piątek, 2 marca 2012

Rozdział 1

Dziewczyny siedziały na sofie i oglądały głupią komedię romantyczną . Paulina i Natalia ciągle się śmiały a Ola bez skutecznie próbowała je powstrzymać. Dziewczyny jako obronę zastosowały łaskotki. W końcu wszystkie wylądowały na podłodze chichocząc. Kiedy się uspokoiły Natalia uznała, że czas na kolację. Podniosły sie z ziemi i ruszyły w stronę kuchni. Paulina podeszła do lodówki i uznała, że nie ma co ugotować. Usiadły przy stole milcząc, ciszę przerwało burczenie w brzuchu Natalii.
-To co? Idziemy do sklepu?- spytała z nadzieją.
-Nie mamy kasy- odparła Ola.
-Ja mam może z 20- powiedziała Paulina.
-To chodźmy, kupimy kilka mrożonek- zasugerowała Natalia
 Dziewczyny ubrały się w płaszcze oraz kozaki po czym udały się do supermarketu. Chodziły po sklepie i wrzucały do koszyka poszczególne produkty. Kiedy uznały, że to wszystko czego potrzebują podeszły do kasy. Zapłaciły za zakupy i poszły do mieszkania. Ola rozpakowała zakupy , a Paulina ugotowała spagetti. W tym czasie Natala postanowiła położyć się na kanapie słuchając muzyki i głośno śpiewając piosenki One Direction. Zjadły kolację i poszły spać. Była to niedziela leniwa jak każda...
Następnego dnia około siódmej obudziła się Paulina i udała się do kuchni by przyrządzić naleśniki dla koleżanek. Miała na uszach słuchawki i ubrana w dużą koszulkę oraz spodenki tańczyła do piosenki One Thing. Muzyka była tak głośna, że nawet nie usłyszała gdy do kuchni weszła Natalia.
-Gdzie Alex?- spytała Natala odmieniając imię Oli
Paulina gwałtownie się obróciła i zdjęła słuchawki.
-Co mówiłaś?- spytała blondynka
-Pytałam gdzie Ola- ponowiła pytanie
-Poszła do urzędu pracy... znowu. Myślisz że coś z tego będzie?
-Nie wiem, ale ... zjedzmy śniadanie. Na 9 idziemy do pracy.
-Dzisiaj naleśniki. Może być?
-Śniły mi się... były takie wielkie i słodkie...
 Paulina się zaśmiała.Zjadły śniadanie rozmawiając o wszystkim. Skończyły już szkołę i przeprowadziły sie do Londynu. Ola jako jedyna nie miała pracy ponieważ uważała, że nie nadaje się do pracy w barze jako kelnerka.
- Idę się ubrać- powiedziała Paula.
-To ja póję do łazienki- oznajmiła Natalia.
Paulina włożyła jasne rurki, niebieski sweter i srebrną bransoletkę. Zmieniła się z Natalią , która w delikatnym makijażu ubierała ciemnie spodnie i fioletową bluzę.Obie spotkały się przy wieszakach na ubrania wierzchnie. Natalia włożyła granatowy płaszczyk i szare kozaki a Paulina czerwony płaszcz i rude botki. Po drodze zaszły po kawę. Było zimno , mokro i wiał silny wiatr. Dziewczyny dotarły do celu po ok. 15 min. Włożyły firmowe koszukli i przez 9 godzin ostro zasuwały.

*Oczami Oli*
Dochodziłam do wejścia kolejnego wieżowca. Zapytałam mężczynę w garniturze o gabinet pani Moon, który okazał się znajdować na 27 piętrze. Gdy weszłam zastałam siedzącą przy biurku kobietę po 40 z ciasnym kokiem na głowie, jej strój był nienaganny miała na twarzy dokładny makijaż.
-Usiądź- powiedziała spokojnie.
Zajęłam miejsce naprzeciwko Samanthy Moon. Kobieta przejrzała moje CV i z uśmiechem podała mi kartkę ze sporą sumą.
-To twoje miesięczne wynagrodzenie, jeśli przyjmiesz ofertę pracy w mojej firmie.
-Zgadzam się- odpowiedziałam.
-A więc do zobaczenia jutro o 8. Nie spóźnij się. Ciemna spódnica, biała bluzka i czarne buty. Musisz wyglądać stosownie.
-Dziękuję. Będę na czas.
-Do widzenia Aleksandro.
-Do jutra.
Byłam szczęśliwa. Znalazłam pracę jako recepcjonistka w firmie Syco. Może spotkam jakąś gwiazdę...Będę zarabiała tyle, że moja pensja wystarczy na pokrycie rachunków a zarobki dziewczyn na przyjemności. Zrobię im niespodziankę, udam, że nie wyszło.

*Oczami Pauliny*
Wyszłyśmy z pracy zmęczone i głodne. Do końca miesiąca mamy wolne bo jest remont. Natalia poszła do koleżanki na noc . Włożyłam słuchawki i włączyłam One Direction. Doszłam do domu prawie śpiewając. W kuchni siedziała Ola. Była smutna.
-Co jest?-spytałam
-Przecież wiesz...-odparła- ale tym razem było inaczej...
-Inaczej?- nie rozumiałam
-Tak... Dostałam pracę!!!- zaczęłyśmy tańczyć ze szczęścia jak dzikie.
-To co? Do klubu?
-Jutro na 8 ,więc odpada.
-Szkoda.Za pół godziny obiad.
-Ok.Idę się przebrać.
Nagle do mieszkania wszedł jakiś blondyn i krzyknął :
-Zayn!!! Oddawaj moją gitarę!!! ....O... Co robisz w moim mieszkaniu?
-Twoim mieszkaniu?! To nasze mieszkanie ,a tu nie ma żadnego Zayna!
-Upss... sorki. Pomyliłem piętra. Tak wogóle to jestem Niall, Niall Horan.Co tak pachnie?
-Spoko. Nic się nie stało. Kurczak z warzywami i makaronem.
-Mmm... pachnie cudownie. Ciekawe jak smakuje...
-Chcesz spróbować?- spytałam.
-Jeśli mogę...- uśmiechnął się przyjaźnie.
Podszedł do mnie wziął widelec i skosztował. Przez chwilę czułam jego zapach,jego perfumy były doskonałe.
-Dodaj chilli-poradził
-Na ostro?
Uśmiechnął się. Dodałam papryczkę. Smakowało lepiej.
-Znasz się na tym.- stwierdziłam
-Dzięki, często przyglądałem się Harremu jak mi gotuje.
Rozmawialiśmy około 20 min. gdy do kuchni weszła Aleks.
-Ja wychodzę na 30 minut a ty już rozmawiasz z jakimś Horanem...- udała oburzenie
Zaśmiałam się i ich sobie przedstawiłam.
-Zostaniesz na obiad?- zasugerowałam
-Serio? Dzięki. Napiszę tylko do Liama.
-Wprowadziliście się tu wszyscy?- zadała pytanie Ola
-Mhm. Skończyliśmy trasę i mamy przerwę. Mieszkamy piętro wyżej. Wpadnijcie dziś wieczorem. Zobaczymy jakis film czy coś.
-Ok, w ten sposób uczcimy nową pracę Alex.
-Gdzie pracujesz?
-Ja i Natalia w Nandos...
-Nandos?! To najlepsza knajpa na świecie. Tyle razy tam jadłem...
-... Tak, a Alex w Syco.
-My tam mamy podpisany kontrakt. Ale to dziwne, będziemy się widzieć prawie codziennie a co dziwniejsze, tyle razy jadłem w Nandos i was nie spotkałem.
-Bardzo dziwne- zakpiła Ola.
Jako fanki zaczęłyśmy mu zadawać pytania, gdy on spytał:
-Czyja to gitara?- wskazał na instrument w rogu pokoju.
-Natalii,a właśnie powiedziała, że idzie na nocke do koleżanki.- powiedziałam i nałożyłam im jedzenie.
-Mmm... to jest pyszne- zachwycała się Aleks
-To moja zasługa- powiedział Horan z uśmiechem
Zjedliśmy obiad rozmawiając. Czułam jakbyśmy się znali od lat, a tak naprawdę poznałam go przypadkiem.
-To jak? Za godzinę u nas?
-Jasne-odparła Ola
Blondyn uraczył nas uśmiechem i wyszedł. Aleks zaczęła piszczeć i dziwnie tańczyć.
-Znamy Horana, znamy Horana- głośno śpiewała
-Idę się przebrać- powiedziałam
Włożyłam ciemne rurki, szary top i bejsbolówkę, a do tego conversy.Ola ubrała zielone vansy, czarną spódniczkę i kremową bluzkę z sercem. Wyszłyśmy z mieszkania i udałyśmy się piętro wyżej.






**********
Dzięki jeśli to czytacie. Sorki, że taki długi ten rozdział ale chciałam żeby wszystko było jasne. Następny dodam za kilka dni. ;**





1 komentarz:

  1. Nie będziemy się oszukiwać... TO JEST GENIALNE!! Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń