sobota, 31 marca 2012

Rozdział 18

Około drugiej w nocy do domu wróciła Natalia z Niallem.
-Gdzie byliście tak długo? Martwiliśmy się- zaczął się wydzierać Liam, budząc wszystkich.
-Sorry, ale w dobrym towarzystwie czas szybko leci- powiedział Niall z pełnymi ustami.
-Niall, co ty znowu wpierd**asz o tej godzinie!? Jesteś nawalony. Idź się połóż, rano pogadamy.- zagrzmiał Daddy Direction.
-Dobra, stary wyluzuj- powiedział blondyn zmierzając do pokoju.
Natalia siadła na kanapie jak gdyby nigdy nic. 
-Czemu jesteś taki wściekły?- spytała cicho Liama.
Chłopak nie odpowiedział.
-Harry napisał. Mamie Aleks zostały dwa tygodnie.- wyjaśnił spokojnie Louis.
Wszyscy milczeli. Zayn wziął telefon i wyszedł. Poszedł do pokoju w którym miał być Niall. Zastał chłopaka siedzącego nago.
-Uhh... chłopie załóż coś.
-Czekaj, wkładam piżamę.
-Ale to piżama Louisa..
-Oj tam, oj tam..
Siedli na łóżku. Zayn powiedział mu o sytuacji w Polsce.
-Przykro mi..
-Mam plan. To będzie niespodzianka dla reszty ale sam nie dam rady, więc cię wtajemniczę- uśmiechnął się tajemniczo.
-No dawaj.


*Oczami Natalii*
Wróciłam z doskonałego wieczoru z MOIM CHŁOPAKIEM!!! Tak jest, Niall poprosił mnie o chodzenie. W Nandos.. mało romantyczne, ale to się nie liczy. Bez zastanowienie się zgodziłam. Chyba go kochałam. Czemu by nie zaryzykować? Wszystko zniszczył Liam wydzierając się jak nienormalny, ale kiedy się dowiedziałam co zepsuło mu humor zrozumiałam jego zachowanie. Szkoda mi było pani Doroty. Zawsze była dla nas miła, pomagała w lekcjach i wogóle. Była jak druga mama.






*Oczami Harrego*


Zabrałem Alex do kina. Nie chciałem, by ciągle myślała o mamie. Rozumiałem jej zachowanie, ale zawsze wtedy była smutna. Poszliśmy na jakiś horror. Siedliśy na ostatnich, podwójnych miejscach. Przez pierwsze 15  minut rozmawialiśmy, bo leciały reklamy.
-W samolocie chciałem ci coś powiedzieć..- zacząłem wreszcie.
-Tak.?- jej zielone oczy obserwowały mnie bacznie.
-Ja...- i nie skończyłem, bo zaczął się film. Fuck. Znowu. Kiedy już zbieram się na odwagę, i chcę jej to powiedzieć, to zawsze coś mi przeszkadza. To już drugi raz. Do trzech razy sztuka. Postanowiłem narazie nie przeszkadzać innym widzom i przytuliłem ją, a ona wtuliła się we mnie. 







**********
Kolejny rozdział już jest. ;) Mam nadzieję, że się spodoba. ;**



piątek, 30 marca 2012

Rozdział 17

-Ja o czymś nie wiem?- zapytała Paulina gdy gołąbeczki wyszły.
- My też jesteśmy zdziwieni- odparł Zayn i objął ją ramieniem.
Wszyscy udawali, że są skupieni na filmie. Tak naprawdę zastanawiali się od kiedy i do kiedy ich przyjaciele się lubią, lubią.


*W Polsce*
Harry i Ola już się wprowadzili do jej rodzinnego domu. Harry polubił jej rodziców i brata. Z wzajemnością. Gdy tylko się rozpakowali dziewczyna pobiegła do szpitala. Chłopak został z bratem, który całkiem dobrze się z nim dogadywał. Grali w fifę. Dziewczyna po kilku godzinach wróciła. Była smutna.
Siadła na skraju kanapy. Milczała. Harry ją przytulił. Jej brat widząc podły nastrój siosty wyszedł z pokoju.
-Co jest?- spytał nieudolnie naśladując polską mowę
Dziewczyna się lekko uśmiechnęła, lecz zaprzeczała temu spływająca po policzku łza.
-Rozmawiałam z lekarzami..-załkała i otarła łzę rękawem- Dają  jej dwa tygodnie- próbowała powstrzymać płacz, lecz nie dała rady. Chłopak przytulił ją mocniej. Ona odwzajemniła uścisk.
-Dzięki, że jesteś- szepnęła mu do ucha.
-Powinienem- odpowiedział. Poczekał, aż się wypłakała.
-Chodź, mam for you lody- starał się sprawić jej przyjemność próbując mówić w jej ojczystym języku. Pociągnął ją w stronę kuchni. Usiadłą przy stole a on podał lody śmietankowe z bitą śmietaną i wiórkami czekolady. Zjedli ze smakiem.
Dawka lodów wywaołała na twarzy dziewczyny uśmiech.
-Chcę ten czas spędzić z mamą- wyznała po chwili.
-To jasne..
-Chciałabym, żeby cię poznała.
-Mnie? Ale dlaczego?
-Jesteś moim przyjacielem. A poza tym jesteś wyjątkowy.
-Uznam to za komplement.
-I kiedy dajesz lody , są o wiele lepsze niż zazwyczaj- mrugnęła.
-Za godzinę możemy zamówić pizze.
-Potem pójdę do mamy, chyba, że idziesz ze mną?
-Jasne. Chętnie ci potowarzyszę. - uśmiechnął się.




*W szpitalu*


Poszli do sali nr. 65. Kobieta leżała w łóżku.
-Mamo, chciałabym ci przedstawić Harrego.- skinęła dłonią by podszedł bliżej.
-Dzień dobry. Pięknie pani wygląda- dukał po Polsku.
-Dziękuję. Miłego sobie chłopaka znalazłaś- uśmiechnęła się mama dziewczyny.
-Mamo.. to nie mój chłopak. To przyjaciel, bardzo dobry.
Hazza usiadł na fotelu przy oknie.
Ola rozmawiała z matką jakiś czas po czym się z nią pożegnała i wyszła z loczkiem.






*************
Rozdział słaby...sorki. Jest już ponad tysiąc wejść <3 Dziękuję. Postaram się dodawać coraz lepsze rozdziały. ;**

środa, 28 marca 2012

Rozdział 16

Według rozkazu blondyna, Natalia zrobiła mu śnaidanie. Poprosił o jajecznicę. Razem siedzieli w kuchni. Reszta się ubierała. 
-Jak można tyle jeśc..?- spytała cicho dziewczyna
-No wiesz... Nie wiem. Lubię jeść, więc jem- uśmiechnął się szeroko.
Dziewczyna spojrzała w jego niebieskie oczy. On odwzajemnił spojrzenie. Podszedł do niej i delikatnie musnął jej usta. Był to długi, lecz spokojny pocałunek. Do pomieszczenia wszedł Liam.
-Jak już robicie jejecznicę, to ja też poproszę... Upss.. Sorki... Nie chciałam...- tłumaczył się niezgrabnie. Para spojrzała na niego. Odskoczyli od siebie.
-Nic się.. nie..- próbowała wyjaśnić Natalia- O jajecznica już gotowa..- zmieniła szybko temat. Niall się tylko uśmiechnął i opuścił kuchnię z bananem na twarzy. 
-Śniadanie!- wydarła się na cały dom brunetka. Z wszystkich stron powybiegali przyjaciele. Siedli przy stole. Dziewczyna nałożyła im jedzenie. Zjedli, jak zawsze; przy rozmowach i wygłupach. Tylko między Natalią i Niallem była jakaś niezręczność. Kiedy wszyscy zjedli brunetka zebrała naczynia i zaczęła zmywać.
-Pomóc ci?- szepnął jej do ucha chłopiec z Irlandii.
Dziewczyna szybko się obróciła.
-Jasne, dzięki.
On zmywał, ona wycierała. Rozmawiali.
-Bo wiesz...- ona na niego spojrzała- pocałowałem cię, bo mi się podobasz. Już od jakiegoś czasu. Musiałem się upewnić, czy z wzajemnością. Zapytałem Alex...
-Aleks..- powiedziała ze złością dziewczyna.
-..i postanowiłem dać wyraz swoim uczuciom. Więc cię delikatnie pocałowałem. Nie uciekłaś, czy coś, więc... - popatrzył na nią poważnie- Natalio... czy chciałabyś, pójść ze mną do Nandos?
Dziewczyna się zaśmiała. Przytuliła go. 'Tak, tak' szeptała mu.
-Świetnie. O 15 przyjdę pod twój pokój.- zaśmiał się. Pocałowali sie jeszcze raz. Tym razem już śmielej. Nikt im nie przerwał. Sami się od siebie ledwo odkleili. Natalia w podskokach poszła do pokoju. Zaczęła się malować. Włosy wyprostowała. Ubrała krótką, czerwoną spódniczkę, bluzkę w kwiaty i czarne conversy. Punktualnie chłopak zapukał do jej drzwi. Złapał ją za dłon i razem wyszli nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia przyjaciół, którzy oglądali film.








************
Dziękuję, za coraz liczniejsze wejścia i komentarze. Ten rozdział dedykuję Natalii za wszystko<3 

poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 15

Wszyscy siedzieli w milczeniu.
-Ale wszystko będzie dobrze?- spytał z nadzieją Louis
-Nie wiadomo- odparła Paulina- to złośliwy nowotwór... przez kilka lat było spokojnie, a teraz tak nagle...
-Słuchajcie... spokojnie. Musimy wierzyć, że będzie dobrze- uśmiechnął się delikatnie Niall.
-Może i tak... to nikomu nie pomoże, jeśli będziemy chodzili smutni. Proponuję wyjść na obiad, na pizze.- powiedziała Natalia.
Pomysł został poparty. Ubrali się i wyszli. Prowadził ich blondynek.




*W samolocie*

-Jakim sposobem załatwiłeś tak szybko bilety?- pytała Ola
-No wiesz...-poruszył śmiesznie brwiami- mam tu kolegę. Frankie.
Po krótkiej chwili stewardessa zrobiła podstawowe szkolenie z bezpieczeństwa. Gdy skończyła wszyscy zostali poproszeni o zapięcie pasów.
-Boję się latać- wyznała Aleks
-Przecież już leciałaś do Londynu- uśmiechnął się Harry
-No tak, ale  się boję.
-Złapać cię za rękę?- zaproponował
-Jeśli możesz...
Ich dłonie się splotły. Gorąca dłoń Harrego i lodowate palce Alex. Spojrzeli na siebie. 
-Muszę ci coś powiedzieć...- zaczął chłopak, lecz przerwała mu głośna praca silnika. Hazza jakby stracił odwagę i odwrócił wzrok. Wzbili się w powietrze. Dziewczyna przez całą podróż myślała, co chciał jej powiedzieć..




*W pizzeri*
-Myślisz, że Harry jej powie?- szepnął Niall do Liama
-Nie wiem, nie odważy się.- zaśmiał się Liam
Rozmawiali właśnie o planach na jutro.
-Moglibyśmy dać koncert, naprzykład w parku- rzekł Louis.
-Bez Harrego?- spytała sarkastycznie Natalia.
-No tak...- przypomniał sobie chłopak.
-A może siedźmy w domu?- zaproponował Liam- Mamy basen, żarcie w lodówce, pełno filmów...
-To nie takie złe...- mówił Niall.
-Ja bym wolała pójść na spacer.- Poinformowała ich Natalia.
-Jak chcesz to idź. Kto chce, może zostać, nie ma obowiązku siedzenia w domu.- Wtrącił się Lou.
Zjedli pizze śmiejąc się i rozmawiając na wiele tematów. Po posiłku zapłacili i wyszli.
Następnego dnia wszyscy wstali wcześnie, poza Niallem. Poszli do jego pokoju. Chłopcy trzymali rogi prześcieradła i podnieśli go z łóżka. Wynieśli go na dwór. Po czym rozkołysali i wrzucili do basenu. Chłopak zaczął machać rękoma. I krzyczeć.
-Tak jest, mały chłopcze. To zapłata za pobudkę.- uśmiechnął się szatańsko Louis.
Blondyn wyszedł z basenu. Popatrzył na nich morderczym spojrzeniem i poszedł przebrać piżamę w misie. Wrócił w zielonym dresie. 
-Wybaczam wam- oświadczył- ale teraz rządam śniadania. Wszyscy zaczeli się śmiać i udali się do kuchni.






***********
Dzięki za liczne komentarze, oraz wejścia. Weź udział w ankiecie. ;**



niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 14

Alex i Harry wrócili do domu i zastali Paulinę  oglądającą horror. Gdy tylko usłyszała kroki wyłączyła film. Zobaczyła, że Ola jest smutna.
-Co się stało?- spytała cicho
-Wracam do Polski. Na jakiś czas. Dzwonił mój brat. Wiesz o co chodzi... 
Blondynka przytuliła koleżankę.
-Harry ze mną pojedzie.
-Jak chcesz...- powiedziała Paula.
-Kiedy jedziemy?- zapytał Harry
-Myślę, że dzisiej zamówimy bilety i jutro możemy ruszać.- myślała na głos Alex.
-Jak dla mnie możemy lecieć nawet dziś- rzucił pan Lok.
-Naprawdę?- nie dowierzała Ola- Bo myślałam, że potrzebujesz czasu... jak dla mnie im szybciej tym lepiej...
-Czyli ja użyję znajomości i załatwię bilety, a ty nas spakuj- mówił wyciągając telefon. Ruszył w stronę salonu. Usiadł na kanapie i gorączkowo tłumaczył coś osobie po drugiej stronie.
-Ale ty nie rozumiesz... tak, tak, nie, tak...- wykrzykiwał.
Dziewczyny poszły do pokoi. Wzięły walizki i wrzucały do nich ubrania. Po godzinie torby były zapakowane.
-Wszystko spakowane?- zadała pytanie Paulina
-Tak mi się wydaje... Najwyżej dokupi się w Polsce- nerwowo mówiła Aleks.
-Załatwione- powiedział Hazza z uśmiechem.- Za trzy godziny mamy samolot. Z Londynu. Dojedziemy tam w dwadzieścia minut. Za godzinę powinniśmy wyjechać bo są jakieś tam procedury.
-Nie ma problemu. Jesteśmy spakowani.- odparła ze sztucznym uśmiechem- Jeżeli reszta nie wróci przed naszym wyjazdem, to powiedz im co się stało- zwróciła się do Pauliny.
-Dobrze, ale przed podróżą coś zjedzcie. Żarcie w samolocie jest ohydne.- powiedziała i poszła do kuchni zrobić kanapki. Zjedli z apetytem. Czas minął szybko.
-Słuchaj. Masz tu kasę. Na pewno ci się przyda. Ja i Natalie damy sobie radę.- uśmiechnęła się ciepło wręczając pieniądze.
-Dzięki...
Harold wniósł walizki do samochodu. Dziewczyny się pożegnały.
-Dzwoń, pisz i jeszcze raz dzwoń- powiedziała przez łzy Paula.
-Oh przestańcie. Przecież wrócimy- rzekł Harry. I pociągnął Olę do auta. Pojechali. Paulina wróciła do domu. Siadła w fotelu i bezpodstawnie się zamartwiała. Po jakimś czasie wróciła gromada. Nie dało się nie zauważyć. Byli jak dzikie stado.
-Siadajcie..- powiedziała cicho blondynka. Zrobili to, o co prosiła. -Alex i Harry musieli pojechać do Polski... mama Aleks.. ma raka, więc musieli pojechać. Ona chciała jak najszybciej... Rozumiecie? Nie wiadomo kiedy wrócą, ale obiecali dzwonić.- spojrzała na ich zdumione twarze.








***********
Ten rozdział jest taki nijaki, ale dzięki za komentarze. Dają mi satysfakcję. Przepraszam za moją 'twórczość' ale nie miałam pomysłu. Postaram się, żeby kolejne rozdziały były ciekawsze. ;**

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 13

Obudzili się w dziwnych pozycjach. Natalia miała głowę na torsie Nialla, który ją obejmował. Louis wylądował na ziemi. Liam leżał na kolanach Oli, a ona na kolanach Harrego. Jedynie Paulina i Zayn leżeli tak, jak zasneli. Pierwszy obudził się Lou. Poszedł popływać. Gdy tylko wrócił przebrał się i chciał rzucić mokrymi bokserkami w twarz Nialla (to z faktów xD) lecz nie trafił i oberwała Natalia. Dziewczyna momentalnie sie obudziła i zaczęła krzyczeć. Wszyscy się śmiali, a Louis próbował się wytłumaczyć, że to chłopiec z Irlandii był jego celem. Po kilku minutach brunetka się uspokoiła i usiadła na dawnym miejscu. Louis na przeprosiny i brutalną pobudkę w postaci krzyku z jego winy postanowił przyrządzić śniadanie. Bardzo się starał. Zrobił grube amerykańskie naleśniki z sosem klonowym a do picia podał sok pomarańczowy. Kiedy reszta poczuła słodkie zapachy od razu znalazła się przy stole. Chłopak podał jedzenie.
-Smacznego. Przepis mojego loczka- powiedział z uśmiechem.
Zjedli wszystko ze smakiem. Lou był wyraźnie zadowolony. Po posiłku poszli się ubrać i umyć. Wyszli z domu. Została tylko Paulina. Postanowiła pokonać swój lęk do horrorów. Zawsze chciała je oglądać w towarzystwie, bo wtedy stawały się komedią. Samą, w pustym domu to co innego.


*Oczami Harrego*
Właśnie przechodziłem przez ulicę, gdy komuś zadzwonił telefon. Zwróciłem na to uwagę, ponieważ zaczęła grać melodia piosenki 'I wish'. Obróciłem sie i zobaczyłem Aleks. Uśmiechała się do mnie. Odebrała telefon. Jej uśmiech sie ulotnił. Po policzku spłynęła łza. Pobiegła gdzieś, w stronę domu. Pobiegłem za nią. Dogoniłem ją.
-Co się stało?- spytałem
-Ja... nic... bo...- jąkała się przez łzy
-Spokojnie- przytuliłem ją- chodźmy - postanowiłem zabrać dziewczynę do miejsca, które było tylko moje. Nikt tu nie przychodził. Podałem jej paczkę chusteczek. Wytarła oczy. Doszliśmy do lasu . Pokazałem jej mój stary domek na drzewie. Wdrapaliśmy się tam i siedliśmy na krzesłach. Nie naciskałem. Pozwoliłem jej się wypłakać. Gdy skończyła zaczęła mówić.
-Dzwonił mój brat.-powiedziała cicho.- Wiedzieliśmy, że kiedyś...- znowu zaczęła płakać.- ..., że kiedyś choroba da się we znaki...- skończyła a ja przytuliłem ją delikatnie.- Moja mama... ma raka. Nowotwór był niegroźny, ale lekarze uprzedzali, że to może się zmienić. I stało się- łzy napłynęły do jej oczu. Wytarła je rękawem bluzy. Siedzieliśmy tam kilka godzin.Współczułem jej. Pomogłem się dziewczynie uspokoić. Potem wstaliśmy i ruszyliśmy powoli w stronę domu.
-Będę musiała wrócić do Polski- rzekła
-Pojadę z tobą- zaproponowałem- przyda ci się przyjaciel
-Dzięki. Będę wdzięczna. Chcę zobaczyć mamę.- rozumiałem ją. Też bym tak zrobił.









***********
Ten rozdział jest trochę lepszy niż poprzedni. Dzięki za NAPRAWDĘ liczne wejścia. Polecajcie mnie. Mam nadzieję, że wam się podoba. ;**

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 12

Około dziesiątej wszyscy obudzili się zdenerwowani. Wszyscy się obudzili, ponieważ Niall zrobił mega pobudkę. Wziął wiadra z lodowatą wodą i dreptał z pojemnikiem od pokoju do pokoju. Wychodził dopiero gdy usłyszał satysfakcjonujący krzyk oburzenia. Kiedy wszyscy pozbyli się resztek wspaniałego snu kazali blondynkowi iść do kuchni, a sami ustalili zemstę. Na śniadanie Paulina i Harry przyrządzali naleśniki z twarogiem. Do kuchni wszedł Zayn i pocałował swoją dziewczynę. Zaraz po nim wszedł Louis i przytlił Harrego. Malik i Paulina się zaśmiali. Natalia i Ola poszły sie ogarnąć. A irlandczyk oraz Liam siedzieli na kanapie i grali na konsoli. Zjedli śniadanie i postanowili, że będą tu jeszcze tydzień. Po śniadaniu wybrali sie na plażę. Dziewczyny sie opalały, a chłopcy szaleli w wodzie. Poza Niallem. On szukał budki z jedzeniem. Nad wodą siedzieli kilka godzin po czym wrócili do domku. Postanowili jutro się rozdzielić. Każdy miał inne plany. Hazza chciał odwiedzić rodzinę, Niall zjeść we wszystkich restauracjach i barach, by zadecydować gdzie najsmaczniej. Liam wybierał się do sklepu z filmami Disney'a, Louis miał ochotę kupić koszulki w paski, Natalia planowała zwiedzanie, w planach Alex było bezsensowne chodzenie po miejscowości. Paulina chciała zostać w domu i oglądać filmy, a Zayn z prośby Pauli zamierzał obejść każdą aptekę i  kupić wszystko na rzucenie palenia.
-Czyli załatwione?- spytała OLA.
Otrzymała odpowiedź twierdzącą. Louis zaprosił wszystkich do restauracji, ponieważ nikomu nie chciało się gotować. Usiedli przy oknie i zamówili dania. Kiedy kelnerka przyniosła zamówienie zabrali się ze smakiem do jedzenia. Cały czas rozmawiali, a tematy zdawały się nie mieć końca. Po dłuższym czasie zapłacili i wyszli. Udali się do klubu karaoke. Na początku tylko słuchali, jak inni próbują poprawnie zaśpiewać, ale po kilku drinkach weszli na scenę i odtworzyli kilka piosenek. Potem okazało się, że to był konkurs, który wygrała Natalia. W nagrodę dostała małą statuetkę. Wrócili do domu, ale nikt nie chciał spać. Postanowili włączyć jakiś film. Wybrali 'Telefon'. W połowie filmu Harry zasnął na kolanach Oli, która ułożyła głowę na ramieniu Liama. Natalia miała na ramieniu blond łepek Nialla. Paulina i Zayn oglądali wytrwale film przytuleni do siebie. Gdy skończyli oglądać zasneli na swoich miejscach by nie budzić reszty.








***********
Przepraszam , że tak strasznie długo nie było tego rozdziału, ale nie miałam pomysłu, a i tak napisałam takie coś... -.- Postaram się napisać kolejny rozdział jak najszybciej i mam nadzieję, że będzie lepszy. ;**

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 11

Kiedy chłopcy poszli spać dziewczyny się pakowały. Kiedy ułożyły w torbach potrzebne rzeczy udały się do swoich pokoi i zasnęły. O dziewiątej wszyscy  wstali . Chłopcy musieli zapakować rzeczy. Dziewczyny poszły zjeść śniadanie. Cały czas rozmawiały o tym jak będzie fajnie. Później poszły się ubrać. Włożyły szare dresowe spodnie i bluzy. Ola różową, Natalia czerwoną, a Paulina zieloną. Włosy związały w luźne koki. Wyglądały ładnie , bardzo niewyjściowo. Na stopach miały conversy pod kolor bluz. Chłopcy włożyli to, co leżało na wierzchu, a ponieważ czs ich gonił zjedli śniadanie w biegu i poszli po koleżanki. Dziewczyny promieniały radością. Za sobą ciągneły średniej wielkości szare walizki. Chłopcy je miło powitali i znieśli torby do vana. Harry siadł za kierownicą i ruszyli. Przez całą drogę śpiewali. Wszyscy byli w doskonałym humorze. Kiedy dojechali na miejsce ich oczom ukazał się drewniany domek z basenem. Właściciel uśmiechnął się z satysfakcją, gdy zobaczył ich miny.
-Rozumiem, że może być?- spytał rozbawiony.
Wszyscy odparli na to twierdząco.
-Ja pierwsza wybieram pokój!- krzyknęła Paulina i pobiegła do budynku. Wybrała największy pokój z brzoskwiniowymi ścianami, kremowymi panelami, beżowymi fotelami oraz wielkim, białym, puszystym dywanem. Pościel była w kolorze piasku. Przy wielkim oknie stało dwuosobowe łóżko. Z drugiej strony stało takie samo wyrko. Blondynka rzuciła się na nie i leżała zadowolona. Została tylko kwestia z kim ma dzielić to królestwo. Zostawił torbę na łóżku i poszła do salonu, w którym wszyscy siedzieli.
-Rozdzielamy pokoje- poinformował ją Niall
-Ja zamieszkam w tym ogromnym z brzoskwiniowymi ścianami- zadecydowała.
-Ja chcę mieszkać z Alex- uprzedziła Natalia. Ola ją poparła.
-Mogę spać z Zaynem?- spytał Harry ze słodkim uśmiechem.
-Czy to pytanie było skierowane do mnie?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Paulina.- Jeśłi o mnie chodzi to nie ma problemu. Tylko grzecznie.
Harry przytulił Zayna z radości. Malik nie był szczęśliwy.
-A nie wolisz Louisa?- powiedział
-Czyli postanowione?- spytał Lou. 
-Ola i Natala, Larry, a w tym co Pauli się podobał będzie reszta.- przeczytał Niall ze swojej kartki.
-Harry czy nie mówiłeś, że został powiększony o dwa pokoje?- spytał Liam
-No ta. O drugą łazienkę i garderobę.- wyjaśnił.
Wszyscy zrobili facepalm, a loczek zdawał się nie rozumieć o co chodzi. Udali się do wyznaczonych pokoi. Rzucili torby i poszli zobaczyć okolicę. Potem postanowili przejść się nad rzekę. Leżeli i słuchali jak cicho płynie woda, a w tle śpiewają ptaki. Była 15. Ponieważ Niall zgłodniał udali się do domku. Harry poszedł do kuchni. Postanowił przyrządzić lasange. Aleks zaoferowała mu pomoc i zabrała się za robienie sałatki. Dobrze się przy tym bawili. Reszta siedziała w jadalni i czekała na posiłek. Blondynek zdawał się umierać z głodu. Ciągle wydzierał się, że jest głodny oraz teksty typu 'chcecie bym umarł w cierpieniu z braku pożywienia'. Kiedy w końcu zostało podane do stołu skakał ze szczęścia i zjadł wszystko w ciągu 15 minut. Po czym zjadł dokładkę. I jeszcze jedną. W końcu uznał, że się najadł. Czekał jeszcze trochę, aż wszyscy skończą jeść i poszli pooglądać TV. Wieczorem urządzili sobie prawdziwe ognisko. Niall grał na gitarze a reszta śpiewała. Po kilku piosenkach Louis przyniósł każedemu po piwie. Opowiadali sobie na zmianę śmieszne i straszne historie. Po północy poszli spać. Paulina wtuliła się w swojego chłopaka i zasneli. 








**********
Dzięki za to, że czytacie. Wejść jest coraz więcej , i to mnie cieszy. Jednak nadal nie ma komentarzy. Trudno. Mam nadzieję, że się podoba. ;**

piątek, 16 marca 2012

Rozdział 10

Obok Harrego leżał Louis. Przytulił go i dał mu buziaka w policzek. Ten natychmiast się obudził i spadł z łóżka.
-Co ja tu robię?- spytał nieprzytomny
-Też chciałbym wiedzieć - odpowiedział loczek.
-Już pamiętam...- uśmiechnął się Lou
-No mów.
-Kładłem się spać i zobaczyłem pająka.- Harry zaczął się  śmiać- To nie jest śmieszne- mówił Louis.
-Nie ma to jak Larry- powiedział Niall stojąc w progu. Wstali i poszli do kuchni. Zjedli po kanapce. Tylko Niall zjadł sześć.
-Jakie plany na dziś?- zapytał blondyn z pełnymi ustami.
-Milk Shake City?- zaproponował Zayn.
-Dawno tam nie zaglądaliśmy- stwierdził Liam.
- Bierzemy dziewczyny?- spytał Hazza
-Ok. Spodoba im się nasz shake.- uśmiechnął się Niall.
Zaczeli się zbierać. Wysłali do dziewczyn SMS-a, że za godzinę będą. Ubrali się jak zwykle. Zayn poszedł do łazienki umyć zęby i ułożyć włosy. Niall poszedł zjeść jeszcze dwa batoniki czekoladowe. Przez pół godziny siedzieli i gadali. O określonej godzinie poszli po dziewczyny. Wyszły z mieszkania rozpromienione. Tym razem jechali białym samochodem. Dojechali do MSC i zajeli stolik w głębi sali. 
-Ja idę zamówić.- powiedział Louis.
-Ok to dla wszystkich shake 1D?- spytał Niall
Wszyscy poparli ten pomysł. Każdemu napój przypadł do gustu.
-Co w tym jest?- zastanawiała sie na głos Natalia
-Tajemnica- odparł Harry z szatańskim uśmieszkiem
Rozmawiali o drobnych szczegółach i o większych sprawach. Śmiali się i wygłupiali. Po jakimś czasie wyszli i postanowili, że zamiast do Hiszpanii pojadą do letniskowego domku Harrego. Chociaż na weekend.
-A nie jest za mały?- zapytała Paulina
-Był remont i został powiększony o dwa pokoje.- wyjaśnił chłopak z lokami.
-Dla mnie super- uśmiechnęła się Paula.
-Jutro wyjeżdżamy?- spytał Liam
-Chyba tak.- odparła Ola.
-Tylko Harry, żadnego chodzenia nago- uprzedził Zayn
-Dobra- mruknął chłopak.
Odprowadzili dziewczyny pod drzwi i poszli do siebie. Byli z siebie zadowoleni.  SMS-em napisali koleżankom, że o 10 będą po nie. Siedzieli jeszcze trochę i oglądali mecz. Po rozgrywkach poszli spać. Tym razem każdy do swojego pokoju.






**********
Ten rozdział mi się nie podoba. Ale trochę cierpliwości... Przepraszam, że ostatnio nie dodawałam ale nie miałam pomysłu i to widać. Polecajcie mnie jeśli możecie. I błagam. Błagam. Komentujcie. Po prostu chcę wiedzieć czy się podoba, i jeśli nie, to co zmienić. Całusy ;**

środa, 14 marca 2012

Rozdział 9

Paulina siedziała w swoim pokoju i myślała o słowach, które wypowiedziała. Może za głośno. Może za szybko... Tym czasem dziewczyny siedziały w pokoju obok. Nie odzywały się do siebie. Po kilku minutach do mieszkania wbiegli wszyscy chłopcy z piętra wyżej.
-Co się stało?- pytali.- Słyszeliśmy krzyki.
-Nie pojedziemy z wami do Hiszpani- odrzekła Natalia
- Ale dlaczego?- chciał wiedzieć Harry.
-Ponieważ myslę, że za krótko się znamy jak na taki wyjazd.- powiedziała Paulina powoli wychodząc z pokoju.
-Może i masz rację...- zamyślił się Niall.
-Jesteśmy na razie znajomymi. Chciałabym się z wami zaprzyjaźnić. Ale potrzeba czasu.- wyjaśniała blondynka.
-Dobra. Teraz rozumiem. Ale za dwie godziny przychodzimy i do klubu. Ok?- mówił Zayn.
-Jasne.- wszyscy się zgodzili. Przystojniacy wyszli zostawiając dziewczyny same. Przyjaciółki poszły do swoich pokoi by się przebrać. Natalia ubrała ciemne rurki, zieloną bluzkę i czarne szpilki. Alex wybrała czarną spódniczkę oraz srebrną bluzkę z cekinami a do tego kremowe czółenka. Paulina zdecydowała się na malinową sukienkę i pomarańczową marynarkę, oraz beżowe szpilki. Umalowały się delikatnie. Włosy zostawiły rozpuszczone. Równo o dziesiątej przyszli chłopcy. Byli ubrani normalnie. 
-Woow. Dziewczyny wyglądacie super.- zachwycali się.
-Dzięki- odparły razem.
 Do klubu jechali czarnym BMW. W aucie bawili się świetnie. Ciągle się wygłupiali. Dziewczyny wysiadły z samochodu. Weszli do pomieszczenia. Zajeli kanapę w rogu. Zmówili po piwie. Tylko Liam poprosił o wodę. Wypili i ruszyli na parkiet. Długo tańczyli. Paulina z Zaynem, Aleks z Niallem, a Natalia z Liamem. Harry i Louis  kręcili się obok jakichś dziewczyn. Później Natalia musiała iść do toalety, więc poprosiła Paulinę, żeby z nią poszła. W tym czasie     wszyscy oprócz Liama wypili jeszcze trzy razy tyle. Zayn tańczył z Niallem, a Liam z Olą. Po kilku godzinach męczącej zabawy wstawieni wrócili do domu. Jedynie Liam zachował trzeźwość. Poprosili kierowcę by jechał szybciej. Zatrzymała ich policja. Dostali 100 £ mandatu, co nie zepsuło im humoru. Dziewczyny podziękowały za mile spędzony wieczór i poszły do siebie. Chłopcy zrobili to samo. Gdy Harry się obudził nie miał pojęcia co tu robi...








**********
Nie mam wam nic ciekawego do przekazania. Więc tylko przypominam o komentarzach. Całuski ;**

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 8

Nastepnego dnia, Ola jak codziennie poszła do pracy. Natalia i Paulina spały do 11. Kiedy wstały zjadły płatki. Paulina chciała iść do kina z Zaynem, a Natalia nie miała planów. Paulina proponowała jej żeby poszła z nimi, ona jednak nie chciała im przeszkadzać. Kiedy Paulina i Malik wyszli położyła się na kanapie i robiła to, co lubiła najbardziej. Nic. Leżała i doskonaliła się w tej sztuce, gdy nagle 3 chłopaków dziko wbiegło do mieszkania. Zaczeli skakać po kanapie i łaskotać zdezorientowaną Natalię. Dziewczyna spadła z sofy i tarzając sie po ziemi błagała by ją zostawili. Po kilku minutach odpuścili.
-Nie wystarczyło zwykłe 'cześć' ?- spytała roztrzepana brunetka
-Sorki, ale twoja mina, gdy nas zobaczyłaś była nie do opisania- powiedział Harry i zaczeli sie z niej śmiać.
-A tak wogóle to chcieliśmy cię zaprosić na plaże- uśmiechnął się Liam.
-Jest zimno.
-Oczywiście, że jest zimno. Przecież to Londyn. Ale już jest lato więc jedziemy na plaże do Hiszpanii.- wyjaśnił Niall.
-Teraz?
-Nie, w następnym tygodniu. My i wy.
- A tak wogóle toLouis się wczoraj się z Zaynem pogodzili. Napili się. Potem jeszcze raz. Przytulili się. I już w porządku- powiedział Liam.
-No dobra, zapytam dziewczyn. Ola dopiero dostała pracę...
-Załatwione. Moon nas uwielbia. Dała nam wolne i Aleks też.
-No to super. Ale będą zaskoczone i szczęśliwe.
-A teraz spadamy się nudzić. Idziesz z nami? - Zapytał Hazza.
-Ok. I tak nie mam co robić. Zakochani poszli do kina, a Alex jest w pracy. Siedziałam i robiłam nic, ale mi przerwaliście. Pójdę się ubrać i możemy iść.
  Włożyła czerwone rurki, czarne vansy i T-shirt w kwiaty. Włosy miała rozpuszczone. Wyszła z pokoju i poszli do ich mieszkania. Na początku grali w głupie gry, potem gadali i jeszcze raz gadali. Lubiła ich. Może nie znała ich za dobrze, ale czuła, że to nie jest dwudniowa przyjaźń. Po kilku godzinach musiała iść. Mówiąc, że Ola już pewnie wróciła. Zaproponowali wspólne wyjście do klubu. Dzisiaj o 22. Powiedzieli, że po nie przyjdą. Natalia wyszła uśmiechnięta. Traktowała ich jak zwykłych chłopaków. Tylko żeby jeszcze Niall coś do niej poczuł... Rozmyślona weszła do mieszkania i rzuciła się na kanapę. Zasnęła. Po 17 wróciła Alex. Usiadła na fotelu i patrzyła na śpiącą koleżankę. Natala miała na twarzy banana mimo, że spała. Ola nie mogła patrzeć na ten głupi wyraz twarzy więc poszła do pokoju koleżanki po misia. Podsunęła jej go przed twarz i udawała, że misiek ją całuje.
-Natalia, kochanie obudź się. To ja. Pan Horan.
Dziewczyna momentalnie się obudziła i zła spojrzała na koleżankę.
-On nie ma imienia.- warknęła Natalka.
-Owszem, ma: Pan Horan.
Dziewczyna ze złością wyrwała jej misia.
-Miałam ci coś powiedzieć... ale nie powiem. Paulina się dowie a ty nie. Ja ona i boysy spędzimy miło dwa tygodnie. A ty nie.- pokazała jej język.
-Z ciekawości. Gdzie?
-W Hiszpanii!!!- pisnęła Natalia.
-No już. Nie bądź zła. Przepraszam. Dwa tygodnie...
-Jeszcze jedna informacja. O 22 idziemy do klubu.
-Jestem!!- Krzyknęła Paulina rzucając kurtkę na fotel.
-Nie musisz krzyczeć. To niewielkie mieszkanie. Wszyscy by usłyszeli jakbyś po prostu powiedziała.- zwróciła jej uwagę Ola.
-Zbieraj się. O dziesiątej chłopcy przyjdą po nas i na party.- Powiedziała Nata.- A i za tydzień jedziemy do Hiszpani.
-Jak to do Hiszpanii? 
-No normalnie. Kojażysz może Zayna, Harrego, Nialla, Louisa i Liama? Zaprosili nas.
-Ja nie jadę. Za krótko się znamy.
-Ale to nie przeszkadza ci w chodzeniu z Malikiem?! - wściekała sie Ola
-Słyszłaś kiedyś o miłości? Może nie musimy spotykać się 20 lat, może dobrze się rozumiemy i uważamy, że to wystarczy?! A wogóle to jakim prawem wtrącasz się w moje życie?! To są moje wybory!! Moje błędy!!! - Wykrzyczała jej w twarz i pobiegła do swojego pokoju.






**********
Tak sobie myślę, żeby zwolnić z akcją. Ponieważ są osoby, które uważają, że wszystko się dzieje za szybko, jak w jakiejś telenoweli. Jak zawsze dzięki za czytanie, komentarze, których nie ma -.- , oraz coraz liczniejsze wejścia. ;**

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 7

*Oczami Natalii*
Zaraz po przebudzeniu poszłam do kuchni i zjadłam 3 kanapki z miodem. Zrobiłam sobie herbatę malinową i usiadłam w salonie. Włączyłam telewizję. Leciała jakaś brazylijska telenowela. Nie mogłam się skupić. Po części zazdrościłam Paulinie. Byli w niej zakochani dwaj megaprzystojni kolesie. Ale mimo zazdrości rozumiałam ją. Poszłam się ubrać. Włożyłam szare vansy, błękitną bluzkę i czarne rurki. Była godzina 12.32. Po cichu wyszłam z mieszkania. Poszłam piętro wyżej. Zapukałam. Otworzył Harry.
-Mogę?- spytałam
-Jasne, wchodź.
Poszliśmy do salonu, gdzie siedział Niall i Liam.
-Słuchajcie, musimy coś zrobić- Powiedziałam.
-Cała trójka cierpi.
-Może niech poradzą sobie sami?- zasugerował Harry
-Ona nie wie, którego kocha.- powiedział im Liam
-Gdzie Louis?
-U siebie w pokoju.
-A Zayn?
-U mnie w mieszkaniu.
-Proponuję udawać, że nic się nie stało i wyjść do kina- powiedział Niall
-To nie wypali.
-Do momentu, kiedy ona nie zadecyduje nie możemy im pomóc.- postanowił Hazza.
Nagle do mieszkania wszedł Zayn. Spojrzał na nich. Nic nie powiedział. Po prostu podszeł i usiadł obok.
-Wiecie już?
-Tak. Chcesz pogadać z Lou?- mówił Liam
-Liam, jesteś moim przyjacielem ale nie denerwuj mnie.Zaraz wracam.- powiedział i wyszedł.


*Oczami Zayna*
Stałem przed jej drzwiami. Zadzwoniłem. Otworzyła mi. Była ubrana w za dużą koszulę i szare rurki. Spojrzałem w jej smutne oczy. Zaprosiła mnie do środka. Usiedliśmy na sofie.
-No więc... już wiesz.  Nie chcę cię oszukiwać. Przepraszam, że cię zraniłam...
Zamknąłem jej usta pocałunkiem.
-Nie jestem zły. Było mi przykro, ale nie mogę się na ciebie długo gniewać. Brakowało mi ciebie. A poza tym widziałam, że tego nie chciałaś.
Tym razem ona mnie pocałowała. Chyba wszystko jest jak powinno, a może lepiej?








**********
No. To byłoby na tyle. Wiem, że strasznie krótki... sorki. Dajcie komentarze. Chcę wiedzieć czy się podoba, czy nie. Teraz dałam opcję,że anonimy też mogą dodawać. ;**



niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 6

Dziewczyna nie spodziewała się go tutaj. Gdy tylko zobaczyłą Liama wiedziała, że on już wie o tym co się stało.
-Wiesz, że Zayn was widział?- zaczął rozmowę.
-Jak to? 
-Opowiedz mi jak do tego doszło.
Zaczęła mówić. Od momentu gdy Zayn ją zaprosił aż do chwili gdy wybiegła z kawiarni. Chłopak słuchał jej uważnie, a na koniec powiedział
-To naprawdę skomplikowane. Musisz powiedzieć Zaynowi.
-Nie mogę. Zraniłam go.
-Może i tak, ale jeśli ci uwierzy to możecie zacząć od początku. Tylko musisz być w stu procentach pewna, że wybierasz jego. Jeśli zdarzy sie coś takiego jeszcze raz to już ci nie zaufa.
-Nie wiem, którego kocham.
-I tu się kończy moja rola dobrego przyjaciela.
-Dzięki Liam.
Chłopak ją przytulił i wychodząc powiedział tylko
-Jeśli będziesz się chciała spotkać z Malikiem to proponuję za dwa dni. Jutro będzie na kacu. A poza tym musi ochłonąć.
-Jeszcze raz, dzięki.
Usiadła na parapecie. Co robiłam, przed ich poznaniem? Może nie minął tydzień ale są już częścią mojego świata. Jej przemyślenia przerwał dzwonek telefonu. Gdy tylko usłyszała początek piosenki More Than This podbiegła to komórki. Odebrała.
-Hej- usłyszała w słuchawce głos Louisa
-Czego chcesz?- spytała nawet nie próbując być miłą.
-Chciałem ci powiedzieć...
-Wiesz jaki mętlik mam teraz w głowie?! Musiałeś to zrobić? I to po rozmowie o tym, że nie wiem co myśleć o tym wszystkim?
-Nie mogłem się oprzeć...
-Zayn nas widział.
-O tym chciałem ci powiedzieć.
-Oh. Czyli się widzieliście. To dlatego mnie pocałowałeś?
-Nie. Zobaczyłem go później.
-Dobra. Nieważne.- Rozłączyła się. Po drugiej stronie Lou był smutniejszy niż dotychczas. Postanowił, że narazie nie będzie się do niej dzwonił, pisał ani się z nią spotykał. Musi się pogodzić z tym, że ją kocha a ona jeszcze nie wie czy odwzajemnia jego uczucie. W tym samym czasie Zayn spał na kanapie w salonie przyjaciela. Bolała go głowa. Na szklanym stoliku stały puste butelki. Myślał o tym co widział. Ona tego nie chciała. On to zrobił z zaskoczenia. Jeśli Paulina się przyzna i przeprosi to może...




**********
Wiem, że może trochę za dużo rozpisuję się o rozterkach Pauliny ale na razie jest jakaś tam akcja. ;) W następnym rozdziale spróbuję napisać coś o Natalii i Oli. I jak zawsze prośba o komentarze. ;**

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 5

Oboje dotarli na czas. Usiedli przy stoliku obok okna i zamówili po herbacie.
-Musimy sobie kilka rzeczy wyjaśnić- powiedziała niepewnie.
-Zgadzam się z tobą. To ja zacznę. Podobasz mi się i chyba jestem w tobie zakochany... ale wiem, że Zaynowi też się podobasz. I to jest problem.
-Ja juz sama nie wiem. Czuję do was obu coś silnego, lecz nie wiem, który jest naprawdę dla mnie. Nie mówmy na razie nic Zaynowi.
-Mam oszukiwać przyjaciela?
-A wolisz zranić jego uczucia, mówiąc, że całowałeś się ze mną?
-No tak... to skomplikowane.
 Podeszła do nich kobieta i podała gorący napój.
-Czy... chciałabyś ze mną być?
-Żartujesz sobie?! Ja na razie nie mogę być z nikim. On jest twoim przyjacielem. Jak możesz mi coś takiego proponiwać?!
Wypili herbatę w ciszy i zaczeli się zbierać. Gdy nagle Louis znowu ją pocałował...


*Oczami Zayna*
Przechodziłem właśnie obok jakiejś knajpy. Byłem w miare możliwości szczęśliwy, ponieważ Paulina mnie nie odtrąciła kiedy ją pocałowałem, jednak moją radość burzyło zachowanie Louisa. Zjawił się z nikąd. Spojrzałem w okno. Zobaczyłem całującą się parę i pomyślałem, że ja i Paula też tak niedługo będziemy okazywać sobie uczucia. Zerknąłem jeszcze raz. Rozpoznałem ją. Chłopak, z którym się całowała był Lou. Nie mogłem uwierzyć. Po niecałej sekundzie ona go odepchnęła i wybiegła z kawiarni. Nie biegła w moją stronę. Louis mnie zauważył ,spojrzałem mu w oczy. Nie był już moim przyjacielem. Jakbym jeszcze ukrywał sympatię do niej. Ale nie. Powiedziałem im. Szybkim krokiem zmierzałem do baru po drugiej stronie ulicy. Kilka razy zamówiłem whisky. Zapłaciłem i wyszedłem. Nie chciałem iść do domu. Tam mógłbym ich spotkać. Zadzwoniłem do Liama. Opowiedziałem mu wszystko. Powiedział, że zaraz po mnie przyjedzie. Pewnie pojedziemy do jego drugiego mieszkania.




*Oczami Pauliny*
Wytłumaczyłam mu wszystko. Że nie chcę niszczyć tego, co powstało między mną a Malikiem, ale nie. On musiał mnie pocałować.  Może to nie moja wina, ale moje samopoczucie gwałtownie obnizyło swój poziom. Czy Louisowi trzeba powtarzać kilka razy? Co mam zrobić by na razie mieć spokój? Wydaje mi się, że kocham ich obu. Ale czy tak można? Ide do domu. Jutro mam wolne. Nie zamierzam wychodzić z pokoju.


*Oczami Louisa*
Czy ona naprawdę musiała ukrywać, że chce ze mną być? Widziałem to w każdym spojrzeniu. Kiedy ją pocałowałem... znowu. Może nie powinienem tego robić, ale cóż. Stało się. Ona wybiegła. Zayn mnie zobaczył. Co miałem mu powiedzieć? 'Hej stary, wiem, że widziałeś, jak całowałem twoją wybraną, ale chyba nic się nie stało?' To głupie. Na świecie jest tyle dziewczyn... a ja musiałem wybrać Paulinę, akurat ją. Dziewczynę, która podoba się mojemu przyjacielowi...


*Narracja trzecioosobowa*
Zayn i Liam siedzieli w drugim mieszkaniu Liama. Zayn pił . Louis poszedł do wspólnego mieszkania i zamknął się w swoim pokoju. Paulina poszła do mieszkania dziewczyn. Zjadła sałatkę i nie rozmawiając z żadną z nich poszła do swojego pokoju. Dziewczyny były ciekawe i zmartwione tym, co się dzieje z przyjaciółką.Nastepnego dnia Ola, Natalia i Paulina jadły śniadanie w kuchni.
-Co się wczoraj stało?- spytała Natalia
-To chyba nie wasza sprawa- odparła Paula
-Dobra, spokojnie. Ale jesteś naszą przyjaciółką.- powiedziała Ola.
Paulina opowiedziała im wszystko i płacząc pobiegła do swojego pokoju. Wzięła do ręki telefon, dostała SMS-a od Zayna : ' Chyba chciałbym się z tobą spotkać'. Odpisała: 'Chyba dzisiaj nie mogę'. Odłożyła telefon. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Była zdziwiona widząc go tutaj.




**********
Ten rozdział wyszedł jak wyszedł. No cóż. Nie jestem z niego zbytnio zadowolona. Mimo wszystko dziękuje każdemu kto czyta i jeszcze raz namawiam do polecania znajomym i pisania komentarzy. ;**

piątek, 9 marca 2012

Rozdział 4

Dziewczyna wyszła z budynku. Zobaczyła chłopaka, który palił. Gdy tylko ją zobaczył wyrzucił papierosa i podał jej różę.
-Green Park?- zaproponował i nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie. Szli i rozmawiali. O muzyce, dzisiejszym dniu, chłopakach z zespołu, podróżach... Ogólnie o wszystkim. Gdy doszli do pustego parku siedli na ławce.
-Dlaczego chciałeś się spotkać?- spytała nie patrząc na niego.
-Sam nie wiem. Wydałaś mi się interesująca. Sposób w jaki... nieważne.
-No powiedz.
-Masz taki piękny uśmiech...
Spojrzeli sobie głęboko w oczy. Nagle dosiadł się do nich Louis.
-Idziemy na lody?- spytał Lou.
-Louisie Tomlinsonie... co ty tu do cholery robisz?- spytał Malik
-Wpadłem na lody i patrzę a tu wy... myśle zagadam.- Zaczął się śmiać.
Paulina nie wytrzymała i przyłączyła się do Lou, jedynie Zayn patrzył na przyjaciela morderczym wzrokiem. Natomiast Louis się tym nie przejmował.
-Wiecie, że to jedyne miejsce gdzie można kupić lody marchewkowe?
-Nie wiedziałam.-Powiedziała zaskoczona blondynka.- Idziemy?- zerwała się na równe nogi i pociągnęła za sobą kolegów.
-Mam ze sobą...- zaczęła wyciągać portfel.
-Ja płacę.- powiedział stanowczo Malik.
-Ale nie trzeba.
-Zaprosiłem cię, to płacę. Tak to u mnie działa- uśmiechnął się.
-Kiedy ją zaprosiłeś?- był ciekawy Louis.
-Nie twoja sprawa- odparł ciągle zły na niego Zayn.
-Dobra, spoko. Kupię lody i pójdę.-powiedział smutny.
-Zayn, pozwól na chwileczkę- Paulina odeszła kilka kroków.
Podszedł mulat.
-O co chodzi?
-Rozumiem, że zepsuł nasze momenty, ale niech zostanie.
-Skoro chcesz...
-Chcę. To twój przyjaciel.
-No dobrze.
Podeszli do Louisa.
-Zostajesz. Podziękuj jej.
Marchewkowy chłopak podszedł do niej i przytulił. Szeptając do ucha 'dziekuję'. Poszli po lody. Louis i Paula wzięli marchewkowe, a Zayn truskawkowe.
Usiedli przy fontannie śmiejąc się ze wszystkiego. Kiedy zjedli lody, Lou wziął Paulinę na ręce i wrzucił ją do wody. Dziewczyna była cała mokra. Malik pomógł jej wyjść. Podeszła do bruneta i wepchnęła go do fontanny. Oboje byli mokrzy. Wszyscy się śmiali. Nagle przybiegły fanki. Krzyczały imię Zayna. Podszedł on do Pauliny i powiedział;
-Muszę zostać. Ty i Louis idźcie do domu się przebrać. Jakoś ci to zrekompansuję.- Powiedział i cmoknął ją delikatnie w pokiczek.
Dziewczyna powiedziała Lou, że mają iść się przebrać. Szli obok siebie.
-Oddał bym ci swoją bluzę, gdyby nie to, że jest mokra.- Zaczeli się śmiać.
Na chwilę sie zatrzymali by Paulina mogła zawiązać buta. Doszli do domu. Chłopak odprowadził ją do samych drzwi. Nagle przysunął się bardzo blisko i pocałował ją. Pocałunek był namiętny. Dziewczyna odsunęła się i go spoliczkowała. Szybko weszła do mieszkania.
-Czemu jesteś mokra?- zadała pytanie Natalia.
Blondynka ją zignorowała i poszła do swojego pokoju. Zamknęła drzwi i włączyła piosenkę Moments.


*Oczami Louisa*
Nie mogłem się oprzeć. Była taka piękna. Ale dlaczego mnie uderzyła? Wiem, że jej się podobało. Dziwnie się czułem. Najpierw ich śledziłem, żeby tylko im przeszkodzić. Potem robiłem wszystko by Zayn czuł się zazdrosny, mimo tego, że to mój przyjaciel. Ona była taka zabawna i marchewkowa. Pocałowałem ją, chociaż wiedziałem, że podoba się przyjacielowi. Ale z niej nie zrezygnuję, on ją może skrzywdzić, on... Skończyły mi się wymówki. Byłem świnią. Zadzwonię do niej i może się spotkamy. Zobaczmy co dalej.




*Oczami Pauliny*
Sama się sobie dziwię. Chciałam go pocałować, a powinnam czekać na Zayna. Widziałam, że mu się podobam. Louis mnie zaskoczył. Na początku mi sie podobało, ale szybko dopadły mnie wyrzuty sumienia. Jak mogłam? Ale Lou był taki zabawny i podobałam mu się. Tylko czy nie powinnam poczekać? Aż go lepiej poznam. Muszę się z nim spotkać. Malik o niczym nie wie. Trzeba uprzedzić Louisa żeby mu nie mówił. Zadzwonię do niego. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Odebrał.
-Za piętnaście minut w Hard Rock cafe. Niedaleko Green Parku. Musimy pogadać.- powiedziałm i sie rozłączyłam nie czekając na odpowiedź. Przebrałam się w czarne rurki, szare szpilki i niebieską bluskę. Do tego skórzana kurtka. Zadzwoniłam po taksówkę. Po 5 minutach była na miejscu. Byłam na czas.


*Oczami Harrego*
Lou był w łazience i poprosił bym odebrał jego telefon. Odebrałem. Mówiła Paulina.
-Za piętnaście minut w Hard Rock cafe. Niedaleko Green Parku. Musimy pogadać.- Nawet nie zdążyłem jej powiedzieć, że to ja, Harry a nie Louis. Rozłączyła się. Przez chwilę zastanawiłem się co to znaczyło. Kiedy przyjaciel wyszedł powiedziałem mu o telefonie. Spojrzał na mnie przerażony i pobiegł do swojego pokoju. Przebrał się, wziął kluczyki od BMW i wybiegł.




**********
Już mi przeszło. Jeśli możecie, to polecajcie mnie znajomym itd. Będzie mi miło jak zobaczę komentarze i wiele wejść. Całuski ;**

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 3

Wypadło na loczka.
-Wyzwanie-dzielnie powiedział Harry.
-Kiss me, kiss me- szepnął Lou
-Udawali, że namiętnie się całują. Następnie kręciła Aleks. Jej ofiarą był Niall. Wybrał wyzwanie.
-Hmm... podziel się jedzeniem z Liamem.
-Nie! Nie, nie, nie i nie! Tylko nie to!-Krzyczał Horan- Miłosierna Alexandro wymyśl cos innego. Błagam. Ja tego nie zniosę.
-Nie ma zmieniania- przypomniał Hazza przytulony do Louisa
-Dobra-powiedział zrezygnowany irlandczyk.
Wziął paluszka, złamał go na pół i podał kawałek przyjacielowi. Wszyscy wybuchneli śmiechem oprócz poważnego Nialla, który zajadał czekoladki.
 Później znowu kręcił Lou. Padło na Paulinę, która zdecydowała się na prawdę.
-Czy lubisz marchewki?- spytał uwodzicielsko się uśmiechając.
-No lubię...
-Ona ma fobię! Wszędzie je dodaje. Do zupy, do sałatki a nawet czasami to jest jej obiad!- Krzyczała zrozpaczona Ola.
Louis szeroko się uśmiechnął. Podszedł do Pauliny i pocałował ją w policzek.
-Hej!- Harry był oburzony- Marchewkowa dziewczyno! On jest mój!
Lou podszedł do niego i przytulił mówiąc: ,,Już dobrze, uspokój się, to nie tak jak myślisz''.
Po kilku minutach pokręcony mu wybaczył ale kazał obiecać, że to ostatni raz.Gra się skończyła bo dziewczyny musiały już iść. Wymienili się numerami telefonów. Ola i Paulina podziękowały za miły wieczór i wyszły. Alex spojrzała na zegarek. Była 22.22. Obie pomyślały życzenie.
Następnego dnia Alex o 7.30 wyszła do pracy. Gdy schodziła po schodach zatrzymał ją Harry.
-Jedziesz do Syco?- spytał
-Tak- odparła.
-Podwieziemy cię- postanowił chłopak w lokach.
-Dzięki, ale nie trzeba. Serio.- mówiła Ola
-Trzeba, trzeba. Po co będziesz się męczyła skoro jedziemy w to samo miejsce?- tłumaczył Liam
Dziewczyna wsiadła do białego vana i pojechali. Rozmawiali, śpiewali i się wygłupiali. Po kilku minutach dotarli na miejsce. Była 7.51. Aleks poszła do gabinetu swojej szefowej. Kobieta przedstawiła jej zakres obowiązków i zaprowadziła do recepcji. Wskazała jej dziewczynę w wieku ok. 20 lat.
-To twoja przełożona. Pokaże ci co i jak.- uraczyła ją uśmiechem i poszła.
Aleksandra podeszła do dziewczyny i się przedstawiła.
-Lilianna Vilia. Chodź pokażę ci twoje biurko, moje jest obok. Tu jest telefon, który odbierasz mówiąc ,, Syco, w czym mogę pomóc''. To twój notatnik. Zapisujesz kto o której dzwonił, do kogo i czego potrzebował. Na tej kartce masz zapisane liczby i nazwiska. Jeśli ktoś prosi o rozmowę z panią Moon wciskasz 1, chyba, że ma spotkanie. Harmonogram spotkań to ta zielona kartka. Przerwa na lunch trwa od 13 do 15. Nie spóźnij się. To było by na tyle. Jak by co, to poproś kogos o pomoc. Gdyby się zepsuł faks czy coś  innego.
-Dziękuję- powiedziała Ola.
-Nie ma sprawy, zawsze ci pomogę, możemy iść razem na lunch, jeśli chcesz.
-Jasne, chętnie.


*Tym czasem w domu*
Około 12 wstała Paulina. Poczłapała do kuchni i przygotowała na śniadanie racuchy. Natalia wróciła po 13. Siadła przy stole i wzięła się za jedzenie.
-Zgadnij kto wprowadził się piętro wyżej...- powiedziała Paula
-Nie mam pojęcia.- odparła Natalia
-One Direction!!!- wykrzyczała
-Nie gadaj!- niedowierzała brunetka
Paulina opowiedziała jej o wczorajszym wieczorze.
-Nie wierzę, że akurat zachciało mi się nocować u koleżanki- smuciła się Natalka
-Ola dostała pracę...
-Tego już za wiele. Tyle mnie ominęło? Mam focha!
-Na kogo?! Kto ci kazał tam iść? No kto?
-No nikt... ale dzisiaj też do nich idziecie? Idę z wami.
-Na dziś się nie umówiliśmy, ale oni mogą wpaść do nas.
-Tak, tak, tak!
-Zaraz do nich napiszę.
Umówili się na 20 u dziewczyn.
-Tylko nie piszcz. Oni tego nie lubią.
-Ok postaram się. Oni są teraz...
-W Syco. Będą tam jeszcze z 15 minut. Jak wrócą to mamy do nich wpaść.
-15 minut?! Myślisz, że zdążę się umalować itd.?
-Przestań. Nie strój się, ubierz to co zawsze,lekki makijaż i już.
Natalia włożyła jasne rurki i top w paski, do tego obcasy. Paulina poszła w turkusowych spodniach i czarnej bluzce z białym napisem ,,Bebe you light up my world like nobody else...'' a do tego czarne conversy. Poszły do chłopaków. Drzwi otworzył Niall.
-Wchodźcie.
Poszły do kuchni gdzie wszyscy siedzieli.
-To jest Natalie- przedstawiła koleżankę Paulina
-Niall, Zayn, Louis, Liam i Harry.- przywitali się 
-Hej- uśmiechnęła się Nata
-Fanka?- spytał Zayn
-Tak, chyba największa.
Liam przyniósł zdjęcie i wszyscy się jej podpisali. 
-To co was sprowadza w nasze skromne progi?- zaśmiał się Lou
-Kiedy opowiedziałam Natalii o wczoraj chciała was poznać, no więc jesteśmy.
-Ale coś mi się nie podoba... -mruknął Louis- ona ma paski. Zdejmij to!-rozkazał
-Teraz?- spytała z uśmiecham Natalia
Wszyscy się zaśmiali.
-Dzisiaj ci daruję, ale nigdy więcej tego nie rób.
-Ok, przepraszam i dziękuję za łaskawość.
Paulina sprawdzała godzinę na telefonie i zobaczyła, że dostała SMS-a od Zayna : Za godzinę przy wejściu od budynku?
Spojrzała na niego i kiwnęła głową. Natalia zadawała pytania . W koncu uznały, że pora iść. Była 17.16. Pocałowały każdego w policzek i wyszły.
-Oni są fajni.- stwierdziła Natalia
-Mhm.- potwierdziła blondynka- za 5 minut wychodzę. Włożyła bejsbolówkę i wyszła. On już czekał.




**********
Dziękuję każdemu kto to czyta, przepraszam za błędy. Mam nadzieję, że się podoba. Zostaw komentarz. Przepraszam bo nie mam pojęcia co ile będę dodawała nowe rozdziały. To zależy od mej weny xD. Na koniec cmokasy ;**

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 2

Dziewczyny doszły do mieszkania numer 11 i zapukały. Drzwi otworzył Harry w samych slipkach.
-Kim jesteście?- spytał zakłopotany
-Niall was nie uprzedził?-opowiedziała pytaniem Alex. Były zakłopotane.
-...Niee...-powiedział- zaczekajcie.
Wszedł do mieszkania i głośno wołał blondyna tłumacząc mu sytuację. Horan wybuchnął śmiechem gdy dowiedział się, że kolega wyszedł w samych majtkach.
-Wchodźcie- krzyknął Niall-Hazza, zawołaj chłopaków i ... ubierz coś.
Alex i Paula usiadły na wielkiej czrnej kanapie i czekały. Były podenerwowane ale też podniecone. Siedziały spokojnie maskując emocje. Po kilku minutach dołączyli do nich chłopcy.
-Cześć- powiedziała Paula- jestem Paulina, a to Alex.
-Hej - przywitała się Ola.
-Nas chyba znacie?- spytał Liam.
-Oczywiście,a nawet jesteśmy fankami, choć po niektórych rozmowach mam wrażenie, że psychofankami.- powiedziała Ola
Chłopcy się zaśmiali.
-To jaki film zobaczymy?-był ciekawy Harry.
-Horror?- zaproponowała Paula.
Wszyscy się zgodzili. Każdy musiał wstać, bo Louis chciał leżeć na dywanie. Wyszło tak, że Paulina siedziała między Zaynem i Niallem, a u stóp miała Louisa, natomiast Aleks zajęła miejsce obok Harrego i Liama. Film był nudny więc po 15 minutach wyłączyli. Malik patrzył na Paulinę jak w obrazek, jednak Harry zdawał się nie zauważać Oli.Niall biegł z sokiemi wylał go przez przypadek na Alex. Dziewczyna poszła do toalety. Zdjęła mokrą bluzkę i przemyła ją wodą i mydłem. Nagle do łazienki wszedł Lou. Popatrzyła na nią i zakłopotany wyszedł. Po 2 minutach wrócił i wręczył jej koszulkę.
-Dzięki- powiedziała.
-Nie ma sprawy- odparł chłopak i opuścił pomieszczenie.
Ola włożyła bluzkę i wyszła z toalety. Chciała zająć dane miejsce lecz Louis był szybszy. Usiadł Harremu na kolanach i się do niego przytulił. Alex się zaśmiała.
-Wasz bromance na żywo jest jeszcze lepszy.
Wszyscy się zaśmiali. Niall poszedł do kuchni i przyniósł kanapki, popcorn, paluszki, chipsy, orzeszki i czekoladki.
-Gramy w prawda czy wyzwanie?-zaproponował Hazza.
Najpierw nie było chętnych, lecz od spojrzenia do spojrzenia wszyscy się przekonali. Pierwszy kręcił Louis. Wypadło na...






**********


Ten z kolei krótki ;) Mam nadzieję,że pomimo wielu błędów komuś się spodoba i zostawi komentarz. Następny dadam jak mnie wena najdzie ;**

piątek, 2 marca 2012

Rozdział 1

Dziewczyny siedziały na sofie i oglądały głupią komedię romantyczną . Paulina i Natalia ciągle się śmiały a Ola bez skutecznie próbowała je powstrzymać. Dziewczyny jako obronę zastosowały łaskotki. W końcu wszystkie wylądowały na podłodze chichocząc. Kiedy się uspokoiły Natalia uznała, że czas na kolację. Podniosły sie z ziemi i ruszyły w stronę kuchni. Paulina podeszła do lodówki i uznała, że nie ma co ugotować. Usiadły przy stole milcząc, ciszę przerwało burczenie w brzuchu Natalii.
-To co? Idziemy do sklepu?- spytała z nadzieją.
-Nie mamy kasy- odparła Ola.
-Ja mam może z 20- powiedziała Paulina.
-To chodźmy, kupimy kilka mrożonek- zasugerowała Natalia
 Dziewczyny ubrały się w płaszcze oraz kozaki po czym udały się do supermarketu. Chodziły po sklepie i wrzucały do koszyka poszczególne produkty. Kiedy uznały, że to wszystko czego potrzebują podeszły do kasy. Zapłaciły za zakupy i poszły do mieszkania. Ola rozpakowała zakupy , a Paulina ugotowała spagetti. W tym czasie Natala postanowiła położyć się na kanapie słuchając muzyki i głośno śpiewając piosenki One Direction. Zjadły kolację i poszły spać. Była to niedziela leniwa jak każda...
Następnego dnia około siódmej obudziła się Paulina i udała się do kuchni by przyrządzić naleśniki dla koleżanek. Miała na uszach słuchawki i ubrana w dużą koszulkę oraz spodenki tańczyła do piosenki One Thing. Muzyka była tak głośna, że nawet nie usłyszała gdy do kuchni weszła Natalia.
-Gdzie Alex?- spytała Natala odmieniając imię Oli
Paulina gwałtownie się obróciła i zdjęła słuchawki.
-Co mówiłaś?- spytała blondynka
-Pytałam gdzie Ola- ponowiła pytanie
-Poszła do urzędu pracy... znowu. Myślisz że coś z tego będzie?
-Nie wiem, ale ... zjedzmy śniadanie. Na 9 idziemy do pracy.
-Dzisiaj naleśniki. Może być?
-Śniły mi się... były takie wielkie i słodkie...
 Paulina się zaśmiała.Zjadły śniadanie rozmawiając o wszystkim. Skończyły już szkołę i przeprowadziły sie do Londynu. Ola jako jedyna nie miała pracy ponieważ uważała, że nie nadaje się do pracy w barze jako kelnerka.
- Idę się ubrać- powiedziała Paula.
-To ja póję do łazienki- oznajmiła Natalia.
Paulina włożyła jasne rurki, niebieski sweter i srebrną bransoletkę. Zmieniła się z Natalią , która w delikatnym makijażu ubierała ciemnie spodnie i fioletową bluzę.Obie spotkały się przy wieszakach na ubrania wierzchnie. Natalia włożyła granatowy płaszczyk i szare kozaki a Paulina czerwony płaszcz i rude botki. Po drodze zaszły po kawę. Było zimno , mokro i wiał silny wiatr. Dziewczyny dotarły do celu po ok. 15 min. Włożyły firmowe koszukli i przez 9 godzin ostro zasuwały.

*Oczami Oli*
Dochodziłam do wejścia kolejnego wieżowca. Zapytałam mężczynę w garniturze o gabinet pani Moon, który okazał się znajdować na 27 piętrze. Gdy weszłam zastałam siedzącą przy biurku kobietę po 40 z ciasnym kokiem na głowie, jej strój był nienaganny miała na twarzy dokładny makijaż.
-Usiądź- powiedziała spokojnie.
Zajęłam miejsce naprzeciwko Samanthy Moon. Kobieta przejrzała moje CV i z uśmiechem podała mi kartkę ze sporą sumą.
-To twoje miesięczne wynagrodzenie, jeśli przyjmiesz ofertę pracy w mojej firmie.
-Zgadzam się- odpowiedziałam.
-A więc do zobaczenia jutro o 8. Nie spóźnij się. Ciemna spódnica, biała bluzka i czarne buty. Musisz wyglądać stosownie.
-Dziękuję. Będę na czas.
-Do widzenia Aleksandro.
-Do jutra.
Byłam szczęśliwa. Znalazłam pracę jako recepcjonistka w firmie Syco. Może spotkam jakąś gwiazdę...Będę zarabiała tyle, że moja pensja wystarczy na pokrycie rachunków a zarobki dziewczyn na przyjemności. Zrobię im niespodziankę, udam, że nie wyszło.

*Oczami Pauliny*
Wyszłyśmy z pracy zmęczone i głodne. Do końca miesiąca mamy wolne bo jest remont. Natalia poszła do koleżanki na noc . Włożyłam słuchawki i włączyłam One Direction. Doszłam do domu prawie śpiewając. W kuchni siedziała Ola. Była smutna.
-Co jest?-spytałam
-Przecież wiesz...-odparła- ale tym razem było inaczej...
-Inaczej?- nie rozumiałam
-Tak... Dostałam pracę!!!- zaczęłyśmy tańczyć ze szczęścia jak dzikie.
-To co? Do klubu?
-Jutro na 8 ,więc odpada.
-Szkoda.Za pół godziny obiad.
-Ok.Idę się przebrać.
Nagle do mieszkania wszedł jakiś blondyn i krzyknął :
-Zayn!!! Oddawaj moją gitarę!!! ....O... Co robisz w moim mieszkaniu?
-Twoim mieszkaniu?! To nasze mieszkanie ,a tu nie ma żadnego Zayna!
-Upss... sorki. Pomyliłem piętra. Tak wogóle to jestem Niall, Niall Horan.Co tak pachnie?
-Spoko. Nic się nie stało. Kurczak z warzywami i makaronem.
-Mmm... pachnie cudownie. Ciekawe jak smakuje...
-Chcesz spróbować?- spytałam.
-Jeśli mogę...- uśmiechnął się przyjaźnie.
Podszedł do mnie wziął widelec i skosztował. Przez chwilę czułam jego zapach,jego perfumy były doskonałe.
-Dodaj chilli-poradził
-Na ostro?
Uśmiechnął się. Dodałam papryczkę. Smakowało lepiej.
-Znasz się na tym.- stwierdziłam
-Dzięki, często przyglądałem się Harremu jak mi gotuje.
Rozmawialiśmy około 20 min. gdy do kuchni weszła Aleks.
-Ja wychodzę na 30 minut a ty już rozmawiasz z jakimś Horanem...- udała oburzenie
Zaśmiałam się i ich sobie przedstawiłam.
-Zostaniesz na obiad?- zasugerowałam
-Serio? Dzięki. Napiszę tylko do Liama.
-Wprowadziliście się tu wszyscy?- zadała pytanie Ola
-Mhm. Skończyliśmy trasę i mamy przerwę. Mieszkamy piętro wyżej. Wpadnijcie dziś wieczorem. Zobaczymy jakis film czy coś.
-Ok, w ten sposób uczcimy nową pracę Alex.
-Gdzie pracujesz?
-Ja i Natalia w Nandos...
-Nandos?! To najlepsza knajpa na świecie. Tyle razy tam jadłem...
-... Tak, a Alex w Syco.
-My tam mamy podpisany kontrakt. Ale to dziwne, będziemy się widzieć prawie codziennie a co dziwniejsze, tyle razy jadłem w Nandos i was nie spotkałem.
-Bardzo dziwne- zakpiła Ola.
Jako fanki zaczęłyśmy mu zadawać pytania, gdy on spytał:
-Czyja to gitara?- wskazał na instrument w rogu pokoju.
-Natalii,a właśnie powiedziała, że idzie na nocke do koleżanki.- powiedziałam i nałożyłam im jedzenie.
-Mmm... to jest pyszne- zachwycała się Aleks
-To moja zasługa- powiedział Horan z uśmiechem
Zjedliśmy obiad rozmawiając. Czułam jakbyśmy się znali od lat, a tak naprawdę poznałam go przypadkiem.
-To jak? Za godzinę u nas?
-Jasne-odparła Ola
Blondyn uraczył nas uśmiechem i wyszedł. Aleks zaczęła piszczeć i dziwnie tańczyć.
-Znamy Horana, znamy Horana- głośno śpiewała
-Idę się przebrać- powiedziałam
Włożyłam ciemne rurki, szary top i bejsbolówkę, a do tego conversy.Ola ubrała zielone vansy, czarną spódniczkę i kremową bluzkę z sercem. Wyszłyśmy z mieszkania i udałyśmy się piętro wyżej.






**********
Dzięki jeśli to czytacie. Sorki, że taki długi ten rozdział ale chciałam żeby wszystko było jasne. Następny dodam za kilka dni. ;**