poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 31

Zaczęli się bujać w rytm muzyki gdy na scenę wbiegła Natalia.
-Cześć wszystkim, jestem Natalie i zaśpiewam wam coś. Wiem, że miało być One Direction, i będzie, ale teraz jeden z wykonawców jest zajęty. Wybrałam dla was Moments- rzekła z uśmiechem i zaczęła śpiewać i ruszać się w rytm muzyki.
-O mój Boże. To jest straszne- powiedziała jakaś dziewczyna.
-Lou, idź. Zróbcie duet czy coś-  poprosiła Paula.
Chłopak wbiegł na scenę i zaczął śpiewać z nią. Kiedy skończyli słychać było tylko brawa.
Zeszli ze sceny, Natalia podeszła do Nialla i zaczęli rozmawiać, a od czasu do czasu całując się. 
Po pół godzinie pojawił się Harry i Alex. Natala i Paula podeszły do niej szeroko się uśmiechając.
-Zrobiliście to-stwierdziła bezpośrednio Natalia.
-Natt.!- oburzyła się Ola.
-No co? Po prostu jestem ciekawa- usprawiedliwiała się.
-Tak, zrobiliśmy, ale usłyszeliśmy czyjś fałsz i musieliśmy się zbierać- wyznała srogo zerkając na Natalię.
-Super! Jak było?- ekscytowała się Natala nie przejmując się słowami koleżanki.
-Tego nie da się opisać- rozmarzyła się dziewczyna.
-No wiem- rzekła.- Zostałaś tylko ty- zwróciła się do Pauliny.
-Nie będę się spieszyć.
-Myślałam, że ty z Zaynem już.. no wiesz- powiedziała Ola.
-Nie- rzekła stanowczo Paula.
-A Lou?
-Niby kiedy?
-No nie wiem. Idźcie teraz- zachęcała Natalia.
-Przestańcie. Nie zamierzam się zeszmacić tylko dlatego, że nalegacie- powiedziała Paula i podeszła do stołu z alkoholami. Nalała sobie martini i usiadła na sofie. Dlaczego tak im zależy? Spytała samą siebie. Spojrzała w prawo i zobaczyła Malika.
-I jak się bawisz?- spytał ją.
-Całkiem nieźle- uśmiechnęła się i wskazała na kieliszek.- A ty?
-Doskonale- powiedział z sarkastyczną nutą.- Wróć do mnie.- powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
-Że słucham?
-No wiesz, dobrze nam było razem. Chodź. Napijemy się- powiedział i pociągnął ją za sobą. Po drodze chwycił butelkę szampana i wyciągnął ją na balkon. Dziewczyna nic nie mówiła. Była ciekawa.
-Uważam, że musimy być razem- powiedział chłopak nie patrząc jej w oczy.
Dziewczyna chwyciła butelkę szampana i pociągnęła spory łyk. Spojrzała na niego i pociągnęła drugi. Zwróciła twarz w przeciwną stronę. Księżyc w pełni pięknie oświetlał ich twarze tworząc niesamowity efekt. Upiła jeszcze trochę szampana i czknęła. Popatrzyła na niego i zachichotała.
-Ale ty masz słabą głowę- powiedział z niedowierzeniem. Zachichotała jak mała dziewczynka i usiadła na ziemi. Przykucnął obok. Ona przechyliła butelkę i wypiła jeszcze trochę. On się nie odzywał, a ona wypiła całą butelkę.
-Ne moge s tobo byss, Lou mne kocha- powiedziała niewyraźnie, ciągle czkając.
-Ja też cię kocham- powiedział cicho i ujął jej twarz w dłonie. Spojrzał w jej błękitne oczy i delikatnie pocałował ją w usta. Odsunął się. Tym razem ona go pocałowała.
-Czyli do mnie wracasz?- spytał z nadzieją, ale dziewczyna leżała już na podłodze i spała. Wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do jej pokoju. Położył ją na łóżku i spojrzał na zegarek. Była druga nad ranem. Impreza nawet się nie zaczęła. Okrył ją kocem i wyszedł uśmiechnięty. Po pół godzinie wjechał ogromny tort. Wszyscy dziwili się, że solenizantka tak wcześnie opuściła imprezę. Potańczyli, pośpiewali i rozeszli się.


              ***


Następnego dnia każdy,poza Liamem miał kaca. Zebrali się w salonie i wspólnie umierali.
-Co się wczoraj stało?- pytała Paulina. 
-Nic nie pamiętasz?- spytał trochę wystraszony Zayn.
Pokręciła głową.
-Nigdy więcej-powiedziała,a  cała grupa jej przytaknęła. Zajęli się sprzątaniem po imprezie. Puste puszki po piwie itp. 
-Nie mam na nic siły, idę się położyć- powiedziała Natalia.
-Zrobię wam coś do żarcia- poinformowała ich Paula z okropnym bólem głowy. Poczłapała do kuchni i zaczęła przyrządzać spaghetti. Usłyszała, że ktoś wchodzi do kuchni. Nie oglądała się. Ta osoba podeszła do niej od tyłu i delikatnie pocałowała w szyję.
-Lou, przestań. Nie mam ochoty- wymruczała i odwróciła się. Zobaczyła uśmiechniętego Zayna.- W co ty grasz?-spytała z wyrzutem, po czym odepchnęła go. On złapał ją za nadgarstki.
-Nie udawaj. Musisz pamiętać coś z wczoraj- powiedział natarczywie. Ona pokręciła przecząco głową.- No to ci powiem co się stało, wyszliśmy na balkon, ty się upiłaś i zaczęliśmy się całować. Potem poszliśmy do twojej sypialni- rzekł wściekły i wyszedł.
-Chwila.. CO?!-powiedziała ze złością, czyżby zrobiła to z Malikiem? Nie, to niemożliwe. Ale on nie powiedział, że to robili. Może po prostu rozmawiali. Tak, tak było- powiedziała sobie w myślach i nałożyła jedzenie na talerz.








**************
Jest next. I jak wam się podoba?Teraz wyjeżdżam na dwa tygodnie = rozdziału nie będzie. Zczęłam pisać drugiego bloga. Jeśli możecie, to wpadnijcie->/TUTAJ! Jak zawsze: komentujcie polecajcie itp. ;**



sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 30


Następnego dnia wszyscy szykowali się do imprezy. Natalia i Niall przygotowywali jedzenie (czytaj: zjadali to co zastali na swej drodze), Alex i Harry zapraszali ludzi na tt. Liam, Paulina, Zayn i Louis zajęli się alkoholem, strojeniem mieszkania itp.
-Nie no. Przestańcie. Nic z tego nie będzie!- krzyknęła Paulina gdy przechodziła koło kuchni. Niall i Natalia właśnie zjadali tort.
-Sorki- mruknął blondyn i razem ze swoją dziewczyną wyszli z pomieszczenia. Paula zaczęła robić od nowa tort.
-Niech ktoś idzie kupić chipsy, żelki i takie tam.
-Ja pójdę- powiedział Zayn i wyszedł. Wrócił kiedy Paulina wyciągała już gotowe ciasto z piekarnika. Chciał wnieść zakupy do kuchni, ale Lou powiedział, że chętnie go wyręczy. Wszedł do pomieszczenia z szerokim uśmiechem. Porozkładał produkty i stawił się u boku dziewczyny.
-Pomóc w czymś?- spytał i poruszył zabawnie brwiami.
-Właśnie dekoruję kremem- powiedziała poważnie i umazała mu twarz kremem.
-Hej!- krzyknął i zrobił to samo. Kilka minut później cali byli wybrudzeni. Śmiali się głośno.
-Co się tu ...- przerażona Ola zamarła w drzwiach.- Aha..- mruknęła zdziwiona i wyszła.
Louis uśmiechnął się uroczo do Pauliny, po czym przytulił ją i pocałował delikatnie.
-Ja jeszcze nie mogę. Za wcześnie- mruknęła mu do ucha.
-Poczekam, o ile nie zrobisz czegoś takiego jak ostatnio. Obiecaj mi.
-Obiecuję- dziewczyna w głębi serca czuła, że on jest tym jedynym, ale uważała, że tym razem nie powinna się śpieszyć. Skończyła dekorowanie ciasta i wstawiła je do lodówki. Posprzątała po sobie i wyszła.
-Musimy iść na zakupy- zawołała dramatycznie Natalia.
-Hę?
-Nie możemy na osiemnastkę pokazać się w starych ciuchach!
-Na którą jest impreza?
-20.
-A jest?
-15.
-Musimy się pospieszyć. Muszę się przebrać, i lecimy.
Jak powiedziała, tak zrobiły. Obeszły kilka sklepów, w których nic nie znalazły. Natalia wskazała na ostatni.
-Jak nie tu, to nigdzie- powiedziała poważnie. Weszły i zaczęły przeglądać ciuchy. Po kilku minutach Natala mierzyła śliczną jasno  zieloną sukienkę na ramiączka, do połowy uda.
-Świetna- zachwyciła się Paula.- A do tego.. te szpilki- powiedziała i podała jej jaskrawo zielone buty.
-Podoba mi się. A dla ciebie mam niespodziankę- rzekła tajemniczo i poszła do kasy zapłacić.
-Gdzie idziemy?
-Zobaczysz- zasłoniła jej oczy dłonią i wprowadziła ją do zakłady fryzjerskiego. Odsłoniła jej oczy z głośnym ''TA DAM''.
-Dlaczego mnie tu przyprowadziłaś?
-Przefarbujemy cię. Jasny brąz i blond końcówki. Wyglądasz jak jakaś zmora.
-Dzięki.
-Oj no wiesz o co mi chodzi. Idę poszukać ci ubrań. Wszystko już załatwione tylko siedź i się relaksuj.
-Jasne..
Natalia z uśmiechem poszła do butiku. Znalazła śliczną kremową, koronkową sukienkę. Również z długim rękawem i cienkim czarnym paskiem. Do tego czarne platformy.
-Idealnie- mruknęła do siebie. Podeszła do kasy i zapłaciła. Potem poszła do salonu.
-I jak?- spytała przyjaciółkę.
-Fantastycznie- uśmiechnęła się Paula.
-No widzisz. A teraz wracamy.
-Ale jeszcze sukienka dla mnie..
-Załatwione- powiedziała i pomachała jej torbą przed nosem.
-Pokaż!
-Nie! Dopiero przed imprezą- uśmiechnęła się.
-Oj no weź.
-Nie. Wracamy. W domu jest  pięciu nieodpowiedzialnych chłopaków i Aleks. Ona nad tym nie zapanuje.
-Racja. Wracamy.



*


-Zostaw te ciastka!- krzyczała Ola na Nialla.
-Zjem tylko kilka.
-Nie obieraj tych marchewek. Nikt ich nie zje. Harry!!! Zostaw Zayna i przestańcie poprawiać włosy. Liam... teraz? Nagle teraz poczułeś potrzebę bawienia się figurkami z Toy Story? Ile wy macie lat?!
-Uspokój się. Nic się nie dzieje.
-Dobra a teraz słuchajcie. Za kilka minut wrócą dziewczyny. Impreza za trzy godziny.Więc: Niall przestaje pożerać zapasy, bo nie będzie czasu by piec nowe ciasteczka i babeczki. Zayn i Harry wychodzą z łazienki. Louis przestaje w tym momencie obierać marchew.
-Ale wszyscy lubią marchewki!
-Liam, idź kup więcej alkoholu i przekąsek. I nie chcę się więcej upominać!
-Dobra- mruknęli niezadowoleni chłopcy.
-No, no. Radzisz sobie- zaśmiała się Natalia i Paulina stojąc w drzwiach.
-Dzięki. Jak zakupy.
-Nie wiem.
-Świetnie- pisnęła Natala.
-U łał. Nowa fryzurka- powiedział Louis z uśmiechem i delikatnie pocałował Paulę.
-U łał. Moja piękna dziewczyna- powiedział Niall naśladując Louisa i pocałował Natalię.
-Dobra, dobra. Dość tych czułości. Mamy przygotować mieszkanie na ponad 200 osób.
-Spokojnie. Już wszystko gotowe. Natalia i ja idziemy się przebrać i umalować. Wam radzę to samo.
Każdy poszedł przygotowywać się na swój sposób. Aleks wzięła swoją błękitną sukienkę ze złotym paskiem i złote platformy. Włosy wyprostowała. Usta pokryła malinowym błyszczykiem, a na rzęsy nałożyła tusz.
-Gotowe- mruknęła do siebie.
-Wyglądasz pięknie- powiedział Hazza stojąc już za nią.
-A ty? Nie będziesz się szykował?
-Już wyszykowany- uśmiechnął się zadziornie.- Nie widać?
-No widać- powiedziała i pocałowała chłopaka.
-Nie spieszyło ci się.
-Ha ha. Zabawne. Do przyjęcia zostało...Pół godziny!
-No właśnie. Ale wszystko gotowe. Nie martw się.



*


-Cześć. Miło poznać-powiedziała z uśmiechem Paulina do jakiejś plastikowej blondynki.
-Mhm- odparła tamta z wyższością i podeszła do Zayna i go pocałowała.
-Aha- dziewczyna była zdezorientowana. Nie zazdrosna. Tylko zdziwiona.
-Cześć. Jestem Danielle.
-Hej. Napoje są tam, koło przekąsek, łazienka: prosto i w lewo.
-Natala! Zamiana. Teraz ty witasz gości. Już została połowa.
-Spoko. Kim jest ten plastik?
-Ten obok Zayna? Perrie z Little Mix.
-Nie podoba mi się.
-Oj wyluzuj. Nie nasza sprawa. Ale za to znalazłam idealną kandydatkę dla Liama.
-Kogo.
-Danielle.
-No. I to mi się podoba.
Paulina podeszła do stołu z napojami. Nalała sobie trochę wina i wypiła z uśmiechem.
-Hej Lou. Co tam?
-Za dziesięć minut dajemy występ, a Nialla i Zayna nie ma nigdzie.
-Czekaj, zapytam Natalię... nie ma jej. Idę jej poszukać.
Paulina wyszła na taras, była przestraszona. Zobaczyła jak Natalia targa Perrie za włosy krzycząc  i wyzywając ją. Niall i Zayn próbowali je rozdzielić.
-Ty ku**o!- krzyczała Natalia.
-Co się stało?- spytała Paula podchodząc do przyjaciółki.
-Nazwała cię szmatą! Głupia p***a!
-Już. Spokojnie.
-Phi! Chodźmy stąd- powiedziała Perrie i pociągnęła Malika za sobą.
-Niall, Lou cię szuka- gdy chłopak poszedł zwróciła się do przyjaciółki.- Teraz mi wszystko opowiedz.
-No więc: wyszłam na taras, odetchnąć i zobaczyłam jak się całują. Malik i plastik. Poprosiłam, żeby przestali wymieniać się śliną na widoku. To nie było takie *cmok cmok* tylko jakby dwa ohydne bazyliszki oblizywały sobie twarze.
-E?!
-No to nie było takie romantyczne, namiętne czy coś. To było takie sztuczne i tylko na pokazówkę. Ble. No i ona do mnie ''a co, zazdrosna? A może ona lepiej wygląda z Zaynem? Zaynuś, powiedz z kim ci lepiej? Ze mną, czy ze szmatą- dupodajką?''. No to się wkurzyłam i jej zawaliłam. Potem zaczęłyśmy się szarpać. Tak jakoś wyszło.
-Dzięki. Ale pamiętaj. To twój dzień. Nasz dzień. A ty jesteś w ciąży. Nie możesz się denerwować.
-Nie będę się wkurzać, jeśli pani Plastik wyjdzie z imprezy.
-Zayn nie będzie szczęśliwy.
-Wisi mi to- powiedziała, i podeszła do Perrie i pokazała jej drzwi. Kiedy ta się nie zgodziła, Natala wzięła i ją wypchnęła zamykając drzwi. Potem porozmawiała z Malikiem i wróciła do zabawy.
-Idę po plaster. Obtarły mnie te buty- powiedziała Paula i poszła do sypialni. Na łóżku zastałą namiętnie całującą się parę. Rozpoznała Alex i Harrego. Postanowiła im nie przeszkadzać i wycofała się z pokoju.
-Lou, musimy przełożyć wasz występ. Harry jest zajęty- powiedziała i puściła do niego oko.
-No dobra. Zatańczysz?
-Chętnie- powiedziała i zaczęli bujać się w rytm muzyki gdy...




***********
Jest kolejny rozdział. Znowu długo czekaliście. Sorki. Ale nie miałam neta przez trzy dni. Komentujcie, polecajcie.. czy coś ;**

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 29

Paulina wstała rano. W pośpiechu się umyła i ubrała. Włożyła za dużą czarną koszulkę, jasne spodenki oraz błękitne vansy. Misternie zaplotła sobie kłosa.  Wyrzuciła ze swojej szafy wszystkie ubrania. Z całego mieszkania pozbierała swoje rzeczy i ułożyła je na łóżku. Na podłodze leżało kilka ogromnych kartonów.
-Dam radę- powiedziała sama sobie niezbyt przekonywująco. Ciuchy złożyła i poukładała równo do kartonów. Tak samo buty, torebki i inne pierdoły. Po kilku godzinach zaciągnęła pudła do salonu. Przeszła się jescze raz po mieszkaniu i zgarnęła swoje drobiazgi. nagle usiadła na kanapie i zaczęła płakać. Tak, jak jeszcze nigdy nie płakała. Łzy leciały z jej oczu mimo woli.
-Nie mogę im tego zrobić- powtarzała. - Nie robi się takich rzeczy przyjaciołom.
Myślała tak przez dłuższą chwilę. ''Nie możesz się teraz wycofać'' rzekł jakiś cichy głosik w jej głowie. Uznała, że głosik ma rację już zbyt wiele osób zraniła. Wystarczy. Zamówiła taksówkę i poprosiła kierowcę o pomoc. Znieśli rzeczy. Przeszła się po mieszkaniu. Tyle wspomnień...  Kilka minut później była już w zupełnie pustym mieszkaniu. W kącie stały kartony. Było duże i ładne. Jednak nie było sypialni. Postanowiła, że kupi meble od razu. Jej ciało zaprotestowało. Była zmęczona. Ułożyła się na kanapie w salonie i pogrążyła się we śnie.


*


-To już może być za późno- szepnęła Natalia.
-Trzeba spróbować- powiedział Niall.
-Czego wy chcecie? Udało mi się załatwić bilety dzień później, więc ruszajcie się i jedziemy- rzekł coraz bardziej zdenerwowany Zayn.
-Malik ma rację. Jesteśmy spakowani. Komu w drogę..- zaczęła Ola.
-Ona może być już gdziekolwiek.
-Trudno. I tak musimy kiedyś wrócić. Macie pięć minut. Jedziemy!
Szybko się zebrali. Wzięli bilety i walizki i pojechali.


*


Jakiś czas później siedemioro młodych ludzi rozglądało się po mieszkaniu.
-Mówiłam- rzekła Natala. Zaraz potem przeczytali karteczkę.
-Zostaniemy tu dziś, a jutro jej poszukamy- zadecydował Lou i udał się do starego pokoju Pauli by zasnąć. Na podłodze znalazł zdjęcie. Przedstawiało ono uśmiechniętą Paulinę z dziewczynami. Chwilę potem zasnął.
-Co zjemy na śniadanie?- spytała rankiem Natala.
-Lodówka jest pusta- orzekł Liam.
-Zaraz skoczę do sklepu. Zróbcie listę a ja się ubiorę- powiedział Lou.
Jak powiedział tak zrobili.


*


Dziewczyna z czarnymi włosami przechadzała się po zatłoczonej ulicy. Nagle wpadła na kogoś. Odruchowo zaczęła przepraszać.
-Nic się nie stało- oświadczył chłopak. Spojrzała mu w oczy. Nie, to niemożliwe, przecież się przeprowadziła. CO ON TU ROBI?! 
-Jeszcze raz przepraszam- mruknęła i się obróciła na pięcie. Miała nadzieję, że jej nie rozpoznał.
-Czekaj- powiedział i złapał ją za nadgarstek i odwrócił. Zamknęła oczy.
-Paula?
-Kto? Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
-Możesz zmienić kolor włosów, ale ja nawet za dziesięć lata bym cię rozpoznał- powiedział i przyciągnął ją do siebie.  Pocałował ją namiętnie. Ona i Louis stali tak przez chwilę.
-Chodź ze mną do marketu. Muszę zrobić zakupy- rzekł i nie czekając na głos sprzeciwu pociągnął ją. Paulina poczuła nagłą ulgę. Jakby wcześniej robiła wszystko na przekór sobie. Weszli do sklepu i powoli zapełniali kosz produktami. Potem wrócili do mieszkania pełnego ludzi. Wszyscy po kolei przytulali dziewczynę. Jedynie Natalia do niej podeszła powoli. I nagle.. *PLASK*
-JAK MOGŁAŚ ZROBIĆ COŚ TAKIEGO?! JESTEŚMY PRZYJACIÓŁKAMI TAK DŁUGO, A TY ROBISZ MI TAKIE ŚWIŃSTWO?! DLACZEGO WOGÓLE POMYŚLAŁAŚ O CZYMŚ TAK GŁUPIM?!
-Przepraszam- powiedziała ta druga i mocno się przytuliły. Paula została na noc. Nikt już więcej nie wspominał o tym, co było. 
-Chcę wam się zrewanżować, za to wszystko. Ponieważ jutro są urodziny moje i Natalii.. proponuję imprezę.
-Świetny pomysł.
Wszyscy się zgodzili. W głębi każdy uważał ten dzień za udany. A niektórzy za najszczęśliwszy w ostatnim czasie..






************************
Chcę was bardzo, ale to bardzo przeprosić za to, że musieliście tak długo czekać. Miałam szlaban (znowu -.-) i nie miałam weny. Wiem, że każdy rozdział jest gorszy od poprzedniego, ale nie mogę nic poradzić. Wybaczcie. Mam do was pytanko... chce ktoś prowadzić ze mną bloga? Potrzebuję kogoś do dawania pomysłów. Będziemy się kontaktować na gg i razem obmyślać nowe koncepcje. Piszcie w komentarzach. Jeśli będzie kilka chętnych osób, to zrobię konkurs. ;**