sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 37

Dziewczyny siedziały na dużej kanapie. W telewizji szybko migały obrazy. Po kilku minutach Natalia poszła do kuchni, żeby coś przekąsić.
-Więc...- zaczęła Paulina.
-Pojechali.- dokończyła Ola.
-Spoko, laski! Wrócą za... niedługo!- powiedziała Natalia biorąc wielki gryz kanapki.
Znowu żadna się nie odzywała. Słychać było tylko żucie Natalii i krzyki w TV. 
-Idę zadzwonić- powiedziała Paulina zostawiając przyjaciółki na sofie. Wyszła na balkon nie zważając na niską temperaturę. Wybrała numer zdrętwiałymi palcami. Nacisnęła zieloną słuchawkę. Włączyła się poczta głosowa. Szybko się rozłączyła. Nigdy nie wiedziała co powiedzieć. Zamiast tego napisała SMS-a. 'Proszę, zadzwoń do mnie jak dolecicie. Tęsknię. Kocham cię, miłego dnia.' Wysłała go do chłopaka. Chciała mu napisać, że się martwi, ale nie chciała by się tym przejmował, lub czuł winny. 
-Pierwszy przystanek mają w Brazylii, zostaną tam dwa tygodnie- przypomniała sobie. Miała nadzieję, że będą się dobrze bawić. Że wszystko im się uda. Ale z drugiej strony miała nadzieję, że szybko wrócą.

***

-Niall, proszę cię. Przestań do cholery kopać w mój fotel- powiedział głośno Harry.
-Przepraszam, wiesz, że boję się latać. Muszę odreagować!
-Daj mu spokój Hazza. On na ciebie nie krzyczy kiedy...- zaczął Zayn.
-Dobra, nie kończ! Kiedy wylądujemy?- dopytywał się Styles.
-Za jakieś trzy godziny. Stewardessa mówiła, że mamy opóźnienie.
-Cholera, telefon mi padł- westchnął Malik patrząc na czarny ekran.
-Podładujesz jak dojedziemy, a teraz proszę. Dajcie mi spać- powiedział Harry.
-Pracowita noc?- zaśmiał się cicho Louis.
Harry się zaczerwienił i wybełkotał coś w stylu 'Nie wasza sprawa'.
-Och, Haroldzie. Nie masz się czego wstydzić.- zachichotał Liam.
-Z czego się śmiejecie?!- nie wytrzymał Harry patrząc na wesołe twarze chłopców.
-Hmmm... z twojej reakcji?- podsunął Niall.- Zachowujesz się jak cnotka.
-Taa. Pierwszy raz widziałem jak się czerwienisz. Nie myślałem, że tak cię zawstydzi... TO- zaśmiał się szczerze Lou.
-Oj, odwalcie się- warknął Harry i założył słuchawki ignorując kolegów.
Kiedy Styles pogrążył się w świecie muzyki, chłopcy rozmawiali głównie o trasie, nie chcąc poruszać delikatnego tematu.
-Ciekawe, czy mają tam fajne dziewczyny, co nie, Liam?- powiedział żartem Louis.
-Taak. Ciekawe.- Odparł Liam z nieszczerym uśmiechem, który miał mówić "Na pewno nie udaję. Dlaczego mnie podejrzewacie?!".
-Payne. Co się dzieje?- spytał Lou.
-Tak jakby już kogoś poznałem- powiedział lekko zawstydzony chłopak.
-Kogo?- dopytywał się Niall.
-Kiedy?- spytał Zayn.
-Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej?- chciał wiedzieć Lou.
Przez chwilę Liam nic nie mówił, widocznie myśląc nad odpowiedzią.
-Więc na imię ma Danielle. Poznałem ją na imprezie urodzinowej.. I nie chciałem wam nic mówić, póki nie byłem pewny, że to coś poważnego. Teraz jestem, więc...
-No to gratulacje stary- uśmiechnął się Zayn klepiąc go po ramieniu.
-Chcę już do domu..- mruknął Niall.
-Dopiero wylecieliśmy- zauważył Lou. - Jeszcze siedem miesięcy...
-Czasem żałuję, że jestem sławny.- Wyznał Niall cicho.
Wszyscy w milczeniu przyjęli jego słowa, po jakimś czasie podeszła stewardessa.
-Podać coś?
-Herbatę- odrzekli chórem i zaczęli się śmiać, to nie było śmieszne, ale pozwoliło im odreagować stres. Umilkli dopiero, gdy dostali gorący napój.

***

Chłopcy jechali długim białym samochodem.
-Cholera- mruknął Zayn.- Mam 27 nieodebranych i 8 SMS-ów.
-Pozwól przyjacielu, że cię przebiję.- Wyszczerzył się Niall pokazując mu ekran z dość pokaźną liczbą.
-Spokojnie, moi drodzy. Wszyscy wiemy, że to mnie moja narzeczona kocha najbardziej- zaczął z uśmiechem Harry włączając telefon, po chwili mina mu zrzedła.- Co? Tylko 3 nieodebrane..? Alex, dlaczego?!
-Panowie, spokojnie- powiedział Louis.- To nie zawody..
Liam i Lou siedzieli spokojnie dzieląc słuchawki. Zayn już dzwonił do swojej dziewczyny. Odebrała po pierwszym sygnale.
-O mój Boże, Zayn. Wiesz jak się martwiłam?- szczęśliwa Paulina nie dała chłopakowi nawet dojść do słowa.- Gdzie jesteście? Jak się czujesz? Wszystko w porządku?
-Skarbie, spokojnie. Też cię kocham- zaśmiał się cicho.
-Jakie to wzruszające- przedrzeżniał go Harry z szerokim uśmiechem. Zayn uderzył go w ramię.
-Wszystko jest ok. Teraz jesteśmy w ...- chłopak się zamyślił.- samochodzie.- Powiedział kiedy nie mógł sobie przypomnieć dokładniejszego położenia.- Powiedz Alex, żeby zadzwoniła do Harrego, bo jest bardzo zawiedziony, że ma tylko 3 nieodebrane.
-Jasne- mimo, że jej nie widział, wiedział, że się uśmiecha.- Dobrze, to kończę. Jak znajdziesz czas to zadzwoń, albo napisz albo...- coś przerwało i dziewczynie nie było dane dokończyć.
-Tęsknię skarbie- szepnął chłopak.- Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje.


***
-Harry?! Cholera jasna! Dopiero teraz dzwonisz?!- Alex głośno rozmawiała z Stylesem.
-Kochanie, pamiętaj, że jesteśmy przed ślubem- zażartował. - I nie mogłem wcześniej. A tak w ogóle, dzwoniłaś tylko 3 razy..
-Po co miałam dzwonić tysiąc razy, skoro nie odbierałeś?
-A gdybym nie mógł zadzwonić, bo ktoś mnie porwał, a złoczyńców przestraszyłby jedynie dzwonek telefonu? Hmm?
-Harry! Ja cię proszę, w tym związku ja jestem kobietą, więc się do jasnej cholery uspokój!- krzyknęła, na chwilę po obu stronach zapanowała cisza.- Kocham cię, wiesz?
-Wiem, pani Styles- uśmiechnął się. - Słuchaj, musisz zacząć dobierać suknię ślubną i zrobić wstępne plany wesela. Jak tylko wrócę, będziesz ze mną związana na zawsze.
-Jasne, panie Styles. Muszę kończyć. Do zobaczenia, już niedługo- powiedziała i się rozłączyła.

***

-Hej, skarbie- przywitał się Niall, gdy jego dziewczyna odebrała.
-Cześć. Co słychać?- spytała.
-Nic ciekawego. A u ciebie?
-Jutro mam pierwsze zajęcia w szkole rodzenia- powiedziała.- Boję się.
-Przepraszam.
-Za co?- Natalie nie wiedziała, o co chodzi.
-Za to, że nie będzie mnie przy tobie na zajęciach, za to, że nie mogę cię złapać za rękę, czy chociażby za to, że może mnie nie być przy porodzie.
-Niall- dziewczyna cicho szepnęła.- Wszystko będzie dobrze. Poradzę sobie. Zaczęłam już szukać mieszkania. Dziewczyny pomogą mi z urządzaniem. Będzie lepiej niż dobrze, będzie świetnie.
-Będzie świetnie...- powtórzył za nią wciąż nie przekonany.
-Muszę już iść, za chwilę mam wizytę u lekarza. Kocham cię.
-Ja ciebie też, uważaj na siebie- westchnął i się rozłączył.

***


Okej, zacznę od krótkiego: cześć. Wiem, że nie pisałam już z chyba pół roku. Przepraszam. Samo jakoś tak wyszło. Wiem, że ten rozdział jest nienajlepszy, ale potrzebuję chwili, żeby się znów wkręcić. Piszę teraz nowe opowiadanie KLIK. Proszę o komentarze. 




sobota, 16 marca 2013

Rozdział 36

Chłopcy nie spali całą noc. Około drugiej do ich drzwi zapukała Natalia. Po kilku chwilach w drzwiach pojawił się Niall. Wyglądał na zamęczonego, złego i smutnego na raz.
-Możemy porozmawiać?- spytała drżącym głosem.
-Wejdź- powiedział. Poszli do jego pokoju. Usiedli na łóżku.
-Nie chcę się rozstawać. Chcę być z tobą. Poczekam- powiedziała jednym tchem.
-Też nie chcę tego kończyć- spojrzał jej głęboko w oczy.- Kocham cię- ciepłą dłonią dotknął jej wilgotnego policzka. Pocałował ją najdelikatniej jak potrafił i przytulił mocno do siebie.- Nie wiem, jak poradzę sobie w trasie- powiedział, a gdy zobaczył jej pytające spojrzenie, powiedział.- Odzwyczaiłem się od spania sam.
Pocałowała go namiętnie.
-Pogadam z Liamem, może coś się załatwi- zachichotała i ułożyła się z nim w jego wygodnym łóżku.
Zasnęli w swoich objęciach. Nie martwili się już przyszłością. Ważne było tylko tu i teraz.

Kilka minut później Harry przyszedł do Aleks, a Paulina poszła do swojego pokoju.
-Przepraszam, ale wiesz, że nie mam wpływu na tą decyzję. Gdybym mógł zostałbym tu z tobą...
Zamknęła mu usta pocałunkiem.
-Nie przepraszaj za to, że w życiu ci wyszło. Zawsze są jakieś poświęcenia. Przecież wiedzieliśmy, że to się kiedyś stanie, prawda? Jesteś sławny i naprawdę powinieneś się skupić na karierze. Jeśli przetrwamy siedem miesięcy, to nic więcej nam nie stanie na przeszkodzie.
Tym razem on ją pocałował. Objął ją ramieniem. Zaczęli rozmawiać o sprawach nie związanych z trasą.

Paulina wyszła na balkon. Wyjęła papierosa i go podpaliła. Zachłannie się zaciągnęła. Drugą ręką poprawiła sweter. Dłonie jej drżały. Nie mogła przestać myśleć o tym co się stanie. Była zagubiona. Zapatrzona przed siebie odpłynęła na kilka minut. Mechanicznie się zaciągała. Z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos.
-Ty palisz?
Odwróciła się twarzą do rozmówcy.
-Raz na jakiś czas mi  się zdarza- odparła bez emocji.
Spojrzał na jej drżącą dłoń.
-Martwisz się naszym wyjazdem. Nie powinnaś.
-Jak mam się nie martwić?- spytała cicho.
-Powinnaś mu ufać.
-Ufam mu, ale nie oto chodzi. Nie ufam sobie, może przestanę go kochać, albo coś się stanie. A może wszystko się zmieni i nie będę mogła z nim być? Liam, pomóż mi.
-Jeśli kogoś kochasz naprawdę, to uczucie nigdy nie ustanie. Możesz je ukrywać, próbować zapomnieć, ale gdy znowu spotkasz tą osobę, wszystko odżyje. Nie myśl o tym, jeśli naprawdę go kochasz, a on ciebie, ta przerwa to tylko drobnostka.
-Dlaczego nie przyszedł?
-Nie wiem, rano wyszedł z domu i nadal nie wrócił- spojrzał na nią i w jej oczach ujrzał nagły błysk.- Ty wiesz, gdzie on jest. Idź do niego.
Uśmiechnął się i wyszedł. 'Jestem dobrym przyjacielem. Najlepszym' pomyślał, a potem przypomniał sobie o 'drobnostce', którą ukrywał. Ale na razie to nic pewnego. Potem się dowiedzą. Wszystko w swoim czasie. Mimo wszystko ogarnął go nagły smutek.

Dziewczyna skończyła papierosa. Po rozmowie z Liamem zawsze czuła się lepiej. Wyszła z mieszkania i skierowała się w stronę parku. Tego, w którym prawie wszystko się zaczęło. Siedział na tej samej ławce. Podeszła do niego i zajęła miejsce obok.
Nie spojrzał na nią. Wpatrywał się w nieznany jej, oddalony punkt. Ona nie miała odwagi się odezwać. Siedzieli w ciszy. W końcu on otworzył usta.
-Nie wiem co mam zrobić- mówił jakby ważył każde słowo.- Z jednej strony muszę jechać, jednak nie chcę cię opuszczać. Jesteś dla mnie najważniejsza, ale nie mogę zrezygnować z chłopaków...
-Nie chcę żebyś rezygnował. Jedź. Poczekam- uśmiechnęła się delikatnie. Chwycił jej dłoń.- Nie musisz wybierać, wiem, że to dla ciebie ważne. Ale zanim wyjedziesz, chcę mieć czyste konto. Przepraszam, że obrażałam Perrie, i że Natalia się z nią pobiła, i że byłam o nią zazdrosna. Za wszystko.
Pocałował ją czule.
-Ja też przepraszam. Za zazdrość o Lou... za wszystko. Byłem o niego zazdrosny, bo zawsze cię kochałem. Nie mogłem patrzeć na wasze pocałunki...
-Tak jakby miałam to samo- zaśmiała się. Przytulił ją.
-Cieszę się, że cię mam- szepnął jej do ucha. Przez chwilę tkwili w swoich objęciach, lecz po chwili on się odsunął. Spojrzał na nią podejrzliwie. -Paliłaś?
-Tylko trochę...
-Jak to jest? Chciałaś żebym rzucił, a sama się tym trujesz?
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że już wcale nie palisz?- uniosła jedną brew.
-No wiesz, w zasadzie to nie. Raz na jakiś czas się zdarzy...
-No właśnie! Nie jestem nałogowcem, tylko RAZ NA JAKIŚ CZAS. Głównie ze stresu- zaśmiała się.
Potem poszli na spacer, nacieszyć się swoją obecnością. Powoli kroczyli mokrymi ścieżkami trzymając się za ręce. Było im ze sobą dobrze. Niczym się nie martwili. Mieli nadzieję, że tak pozostanie. Przecież nadzieja umiera ostatnia.



Jest kolejny rozdział, przepraszam, że tak długo czekaliście. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o komentarze ;>  Tu macie moje konto na tt -> twitter.

środa, 16 stycznia 2013

Liebster Awards.

Nominowała mnie Alex. I oto pytania:
1) Jak długo jesteś Directioner? Moja przygoda z 1D zaczęła się w styczniu, tamtego roku. W wakacje jakoś mi przeszło. Przestałam ich słuchać... A teraz znowu chodzę nucąc sobie ich piosenki, oglądam głupie filmiki i czytam blogi.
2) Który z chłopców twoim zdaniem jest najfajniejszy? Dlaczego? Moim zdaniem nie ma najfajniejszego ale gdybym miała wybrać sobie męża, to Zayn. Uwielbiam jego głos, wygląd i poczucie humoru.
3) Kiedy masz urodziny? I które to już będą? 17 październik. W tym roku piętnastka mi stuknie xD
4) Ulubiony aktor/aktorka? Chyba nie mam. Jakoś nie zwracam na to uwagi.
5) Ulubiona piosenka One Direction? Nie mam jednej. Ostatnio ciągle słucham 'Change my mind', 'They don't know about us' i 'Little things'.
6) Co sądzisz o Larrym? Myślę, że Larry Stylinson to prawda ;D Wiem, że niektórzy uważają, że oni nie mogą być gejami i wgl. Ale ja na to patrzę raczej jak na dwie zakochane osoby. Uwielbiam gdy Harry jest zazdrosny o Lou. https://www.youtube.com/watch?v=lriJC0EMo28 To nie może być udawane ;)
7) Masz jedną przyjaciółkę czy paczke przyjaciół? Nie wiem, czy tak naprawdę mam przyjaciół. W sumie to nikomu nie ufam. Mam na pewno dużo koleżanek.
8) Co sądzisz o tatuażach? Podoba ci się, że chłopcy mają ich już tyle? Tatuaże są spoko, ale z umiarem. Myślę, że chłopcy trochę już przesadzają.
9) Twoje ulubione wspomnienie? Nie mam ulubionego wspomnienia. A na pewno nie takie, którym mogę się tu podzielić. Bym za dużo zdradziła ;p
10) Twoje największe marzenie? Przeprowadzić się do UK. Poznać 1D. Poślubić Zayna, lub Josepha. Mieć zajebisty dom i zajebiste dzieci xD
11) Czego masz najwięcej w szafie? Koszulek. Połowy nie noszę, ale mam wszystkie kolory xD


Dzięki za nominację.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 35

Około dziesiątej obudziła się Natalia. Było jej tak dobrze. Nie chciała wstawać. Wtuliła się mocniej w swojego Irlandczyka i delikatnie pocałowała go w policzek. Zamknęła oczy w nadziei na kolejny wspaniały sen. Po kilku minutach do polsko-irlandzkiego pokoju na palcach weszła Aleks. Podniosła lekko kołdrę i pociągnęła przyjaciółkę za stopę. Zaskoczona Natalia nie zauważyła kiedy wylądowała na podłodze.
-Jesteś podła!- powiedziała ściszonym głosem by nie obudzić Nialla.
-No już! Zbieraj się! Musimy pojechać na spotkanie z fankami chłopaków! To pół godziny drogi stąd. A dobrze by było jeszcze się ubrać...
-A Paula?- spytała.
-Ona wstała pierwsza. I powiem ci, że nawet w połowie jej pobudka nie była tak przyjemna jak twoja- zaśmiała się.- Nie pytaj- dodała widząc spojrzenie koleżanki.
Wyszła z pokoju by sama się ubrać i ogarnąć twarz. Natalia podniosła się z ziemi i potarła obolałe pośladki. Ruszyła w kierunku szafy. Zatrzymała się na chwilę i spojrzała przez okno. Było słonecznie i ani jednej chmurki na niebie. Spojrzeniem wróciła do garderoby. Wybrała białą koszulkę bez ramiączek, z dekoltem w kształcie serca, spódnicę do połowy uda w kwiaty, bladoróżowy sweterek oraz kremowe szpilki. Następnie udała się do łazienki by umyć twarz zimną wodą i nałożyć delikatny makijaż. Włosy związała w wysoki kucyk, a do uszu włożyła małe kolczyki. Poszła do kuchni gdzie siedziały już gotowe dziewczyny. Paulina miała na sobie białe koronkowe szorty, szmaragdową koszulkę na ramiączkach i brązowe sandałki na niewysokim obcasie. Falujące włosy miała rozpuszczone. Ola włożyła jasne szorty z wysokim stanem i koszulkę z kołnierzykiem. Na stopach miała czarne baleriny. Włosy zaplotła w luźnego koka.
-To co? Idziemy?- spytała Alex.
-Daj na luz. Musze coś zjeść- powiedziała Natala. Zrobiła sobie tosty. Po dziesięciu minutach siedziały już w czarnym BMW. Zajechały po Paula. Wsiadł na tylne siedzenie i zaczął opowiadać jakąś zabawną wczorajszą historię. Po trzydziestu minutach byli na miejscu, jednak nie wysiadali.
-Posłuchajcie. Wy jesteście trzy a ja jeden. Nie poradzę sobie jeśli coś się stanie. Więc, żeby zmniejszyć ryzyko trzymacie się razem. Za dwadzieścia minut przyjadą moi dwaj koledzy z branży. Jakoś to będzie. I proszę nie oddalajcie się- wygłosił mowę Paul.
-Dobra, dobra! Chodźmy już- pisnęła Ola.
Wysiedli z auta. W parku było około setki dziewczyn siedzących w grupkach na kocach. Dziewczyny im pomachały. Podeszły bliżej i usiadły na ławce przed nimi. Ochroniarz stanął za nimi.
-No cześć- powiedziała głośno Natalia.- Nie spodziewałyśmy się, że tyle was przyjdzie. Wszyscy słyszą?
Po chóralnym ''tak'' dziewczyny odpowiadały na różnorodne pytania związane z chłopakami. W międzyczasie przyszli inni ochroniarze. Było miło i fajnie. Nagle jakaś dziewczyna z tyłu rzuciła kamieniem. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować Aleks osunęła się na ziemię. Miała rozcięcie nad łukiem brwiowym. Drżącą dłonią dotknęła rany, a gdy na długich palcach zobaczyła krew, zemdlała. Szybko zawieźli ją do szpitala i zawiadomili chłopaków.

-Co się stało?- spytał roztrzęsiony Harry gdy tylko przyjechali do szpitala.
-Jakaś psycholka rzuciła kamieniem- powiedziała Natalia.
-Wiedziałem, że to się źle skończy. Nie powinnyście tam iść. Jak ona się czuje?
- Nic poważnego. Założą jej kilka szwów. Powinno być dobrze- oświadczyła poważnym głosem, w którym pobrzmiewała nuta zmartwienia, Paulina. Louis podszedł do niej i ścisnął jej dłoń.
Z sali wyszła lekarka.  Powiedziała, żeby wrócili jutro bo dzisiaj Olę będzie bolała głowa, więc lepiej, żeby odpoczywała.

-Ale to głupie- powiedziała Alex następnego dnia.- ''Doznała obrażeń...''- zaczęła czytać ze swojej kartoteki, lecz Harry zabrał jej dokumenty i położył na stoliku. -Nie uważasz, że to śmieszne? Dostałam kamieniem- zachichotała.- Oj no weź. Nic strasznego się nie stało. Jestem tu z tobą. Czy to nie wystarczający powód do radości?
-Po pierwsze. Już nigdy, ale to nigdy nie pójdziesz do obcych tobie ludzi beze mnie...
-I co byś zrobił? Nikt nie zdążył zareagować. Pamiętaj. Tam było czterech ochroniarzy. Ale wróćmy do tego, że żyję, i tu jestem. Więc nie wiem dlaczego wszyscy się tym tak podniecacie. Było, minęło.
-Po drugie myślałem o wspólnej kolacji. Ja, ty i reszta. Tylko nie tak jak na co dzień... no wiesz. To będzie elegancja- Francja. Więc przygotuj się na 18. Ładna sukienka i w ogóle.
-Super- uśmiechnęła się.
-A po trzecie: przestań mi mówić, żebym się nie przejmował. O! Spoko! Leżę sobie w szpitalu, bo któraś z twoich fanek mnie zaatakowała! Ale nie bierz tego do siebie! Zobacz jak to śmiesznie brzmi!- zrobił sobie małą przerwę.- Posłuchaj. Nie mogę przestać się o ciebie martwić, bo to tak jakbym przestał cię kochać. Rozumiesz?- spojrzał na nią swoimi pięknymi zielonymi oczami. Alex uśmiechnęła się i pocałowała go.
-Kocham cię, wiesz?- spytała spoglądając na niego.
-Wiem- przytulił ją mocno i musnął ustami czubek jej głowy.



Aleks włożyła prostą sukienkę w kolorze kości słoniowej i zamszowe szpilki, Natalia wybrała asymetryczną, granatową sukienkę do kolan i czarne obcasy, a Paulina ubrała sukienkę bez ramiączek w kolorze fuksji i beżowe obcasy. Chłopcy włożyli proste garnitury. Pojechali czarnym BMW. Wysiedli przed stylową restauracją, kelner wskazał im stolik. Zamówili dania i zaczęli rozmawiać o wszystkim. Nagle Harry poprosił o ciszę.
-Posłuchajcie. Zacznijmy od najważniejszej rzeczy. Powinienem był to zrobić na osobności, ale..- ukląkł przed Olą i zaczął szukać małego pudełeczka.- Aleksandro, czy chciałabyś zostać moją żoną?- wpatrywał się w nią z niepewnym uśmiechem.
Z zaskoczenia dziewczyna zaczęła się krztusić kawałkiem kurczaka. Kiedy w końcu przełknęła, uśmiechnęła się szeroko. - Oczywiście, Harry.
Wsunął jej na palec pierścionek, a cała sala zaczęła bić brawo. Przytuliła go i zawirowali. Złożył na jej ustach pocałunek. - Nie masz nic przeciwko publiczności?- szepnął jej na ucho.
Pokręciła głową i usiadła ściskając jego dłoń.
-Druga sprawa- odezwał się Niall.- Musimy się z Natalią wyprowadzić. Jeszcze nie teraz ale powinniśmy już zacząć szukać mieszkania. Dziecko jest w drodze, a wszyscy się nie zmieścimy.
Liam zaczął uciekać wzrokiem. Wyglądał na smutnego.
-Zanim kolejna osoba się odezwie, posłuchajcie. Gdy byliśmy dziś w Syco, ja zostałem dłużej, bo Josh mnie poprosił. Powiedział mi, że..-Liam zawiesił się na chwilę.- jedziemy w trasę. Za dwa tygodnie.
-Dlaczego powiedział tobie, a nie nam wszystkim?- spytał Lou.
-Wybiegliście szybko, gdy dowiedzieliście się o Aleks. Tylko mnie zdążył zatrzymać.
-Jak długo będzie trwać...?- spytał Zayn.
-Siedem miesięcy- odparł cicho.
-Siedem miesięcy?!- Niall nie mógł uwierzyć w to co słyszy.
-Ale dziewczyny mogą jechać z nami?- zapytał Harry.
-Nie. Powiedział, że to będzie was rozkojarzać, a macie się skupić na karierze.
-Przepraszam- powiedziała cicho Aleks i wstała od stołu.
-Alex..- szepnął Harry, ale dziewczyna już wybiegła. Natalia i Paulina siedziały sztywno nie wiedząc co ze sobą zrobić. Niall mocno ściskał rękę Natalii szepcząc jej przeprosiny, ale ona nie reagowała. Pustym wzrokiem gapiła się w okno. Paulina po kilku chwilach przeprosiła i poszła do łazienki. Nachyliła się nad umywalką i zaczęła płakać. Nie kontrolowała tego. ''Wiedziałam, że to zbyt piękne"- szeptała. Weszła do kabiny, by nikt nie widział jej łez. Opuściła klapę i usiadła. Zaczęła wspominać wszystko. Każdy ich dowcip. Każdą rozmowę. Każdy pocałunek. Każdy uśmiech. Wspomnieniem wróciła do dnia gdy się poznali. Pamiętała, jak Niall wszedł do ich domu, jakby to było wczoraj. Uśmiechnęła się przez łzy. Były ich największymi fankami, a ich marzenie o poznaniu ich się spełniło. Czegóż chcieć więcej? Zapytała samą siebie. Nikt nie powiedział, że to koniec. Ale każdy to wiedział. Siedem miesięcy. Natalia urodzi. Alex będzie czekać na ślub... a chłopcy będą tęsknić. Zaczęła płakać jeszcze mocniej, bo uświadomiła sobie jak bliski jest koniec bycia wyjątkową, bycia z nimi. Otarła oczy wierzchem dłoni i podziękowała samej sobie, że nie użyła tuszu. Doprowadziła się mniej, więcej do porządku i wyszła z toalety. Wróciła do stolika, a niezręczna cisza trwała. Louis spojrzał na nią, nachylił się i powiedział: ,,Nie mogę cię zmuszać do bycia ze mną. Wiem, że to on napisał tę piosenkę. Kochasz go, a on kocha ciebie. Bądźcie szczęśliwi". Uśmiechnął się i przytulił ją.
-Kelner, rachunek- powiedział głośno Lou. Wrócili autem do mieszkania.
-Wiecie co? Myślę, że dzisiaj wrócimy do naszego mieszkania- powiedziała Paulina. Wzięły kilka swoich rzeczy i zniknęły.


Chłopcy siedzieli na kanapie. Powinni być szczęśliwi, że jadą w trasę. Jednak bali się stracić to wszystko co tu mają. Niall powinien być przy Natalii i dziecku, Harry przy Aleks, a Zayn z Pauliną powinni zacząć od nowa. ''Sława to kapryśna przyjaciółka'' pomyślał Harry.
-Związki na odległość nie są złe..- zaczął Louis.
-Ale ślub i wychowywanie dziecka może być problemem- warknął Harry.


-No nie płacz już- Paulina pocieszała Alex, która zaraz po wyjściu z restauracji poszła do starego mieszkania. - Na siedem miesięcy wrócimy do normalności, a potem oni wrócą do nas.
-Obiecujesz?- spytała z oczami pełnymi łez.
Nie powinna tego robić. Sama w to nie wierzyła. Po co dawać jej nadzieję? Przecież poznają pewnie kogoś w trasie. Ich kariera ruszy z kopyta. Zapomną o nich. Będą szczęśliwi z kimś innym. Zdecydowanie nie.
-Obiecuję- wyszeptała. Tak bardzo chciała w to wierzyć.






***
Jak wam podoba się ten rozdział? Dzięki za komentarze pod poprzednim. Założyłam sobie nowego twittera O TUTAJ ;) 
A co myślicie o nowym wyglądzie bloga? Piszcie w komentarzach!