wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 20

Rano, a dokładnie o czwartej Niall zaczął wydzierać się na całe mieszkanie. Wydawało mu się, że śpiewa operowym głosem. Nie była to przyjemna pobudka, ale skuteczna. Domownicy wstali i poszli do kuchni, by razem wypić po herbacie. O tej godzinie nikt nie miał apetytu. Oprócz blondyna. Zjadł miskę płatków i pięć kanapek z Nutellą. Potem wszyscy poszli sie ogarnąć. Minęło piętnaście minut nim byli gotowi. Nikomu się nie chciało ruszać. Chłopcy zanieśli walizki do auta. Za kierownicą siadł Louis.
-Chwila, chwila- zaczęła Paulina- trochę logiki. Gdzie zostawimy samochód?
-Zamówię taksówkę- powiedział Liam .
Wyczekiwany pojazd dojechał na miejsce po pięciu minutach, mieli szczęście bo taksówkarz właśnie był w pobliżu.
-Jak najszybciej, na lotnisko Heathrow.- powiedział Zayn.
Do celu dotarli o 4.32. Louis zapłacił mężczyźnie i pobiegli do budynku. Po dwudziestu minutach  czekali na samolot. Nie obyło się bez wrzeszczących fanek. Chłopcy z uśmiechem robili sobie zdjęcia i podpisywali się na bluzkach i w zeszytach. Chwilę potem kobieta w czarnym kostiumie poprosiła o ustawienie się w kolejkę. Po kolei podawali jej bilety i wychodzili z budynku. Wsiedli do samolotu i zajeli miejsca. Po każdej stronie były trzy miejsca. Natalia siedziała między Niallem a Liamem, a Paulina między Louisem i Zaynem. Wzbili się w powietrze.






*Oczami Harrego*


Dnie spędzam głównie na spacerach. Aleks chodzi do szpitala. Stan zdrowia jej mamy się nie polepsza. Lekarze mówią, że zostały cztery dni. Przechodziłem właśnie obok kiosku. Zainteresowała mnie pewna gazeta... w moim języku. (!) Wziąłem gazetę i podałem kasjerce.
-Dwa dwadzieścia- powiedziała. Podałem jej pięć złotych i opuściłem sklep. Siadłem na ławce i zacząłem czytać. ''One Direction w Polsce''. Po chwili znalazłem artykuł o tym, że chłopcy mają zamiar przyjechać. Było też zamieszczone zdjęcie z lotniska. Chwyciłem telefon i wybrałem numer Louisa. Pierwszy sygnał...drugi
-Halo?
-Słuchaj skarbeńku... podobno się wybieracie do Polski?
-Ekhm... nie...
-Nie okłamuj mnie.
-No tak..ale to miała być niespodzianka...cieszysz się?- powiedział cicho
-Jasne. Mam po was przyjechać?- spytałem nie kryjąc radości.
-Nie. Nic nie wiesz.
-No dobra... Do zobaczenia. Tęsknię.
-Ja też-cmoknął i się rozłączył.




*Oczami Nialla*


Po kilku godzinach jakiś głos powiedział, że za pół godziny lądujemy. Byłem strasznie głodny.
-Natalia, kochanie..- zacząłem.
-Tak?
-Masz coś do jedzenia?
-Poczekaj.- zaczęła grzebać w torebce i wyciągnęła z niej sześć kanapek.
-Ktoś głodny?- spytała resztę. Nie otrzymała odpowiedzi twietdzącej, więc wręczyła mi wszystkie.- Wiedziałam, że znowu będziesz głodny.
-Dzięki- pocałowałem ją w policzek i zacząłem jeść pyszne kanapki z szynką. Na fotelach obok  toczyła się rozmowa.
-Trzeba kupić róże- powiedział Liam
-Ma alergię na róże- odparła Natalia.
-To może gerbery?- zaproponaowała Paulina
-Gerbery są okey. Pomarańczowe?
-Uwielbiam pomarańczowy , przypomina mi marchewki...- wtrącił Louis. Kiedy wybrali już kwiaty dla pani Doroty, zaczęli rozmawiać o najbliższym koncercie. Nagle podeszła do nas bardzo ładna dziewczyna.
-O co chodzi?- spytał Zayn siedzący najbliżej przejścia.
-Podpiszecie mi plakat?- spytałą dziewczyna.
-Jasne.- odparliśmy wszyscy. Kiedy nabazgraliśmy autografy dziewczyna powiedziała do Zayna:
-Będę twoją żoną. Czekaj na mnie. I zostaw w końcu tę głupią szmatę.- pocałowała szybko sparaliżowanego mulata w usta i dała mu swojego twittera, po czym uciekła.
-What the fuck?!- powiedział Zayn. - Co to miało być?!
-Spokojnie- uciszała go Paulina.
-Nazwała cię głupią szmatą!- wybuchnął chłopak.
-No wiesz... chodzenie z tak popularnym przystojniakiem nie jest łatwe- uśmiechnęła się pocieszająco i go pocałowała. Potem się miziali, ale wiedziałem, że Zayn tego tak nie zostawi. Za bardzo ją kochał by darować komuś coś takiego.
-Mam nadzieję, że do ciebie nikt się tak nie zwraca?- spytałem Natalię.
-Nie..- odpowiedziała mało przekonująco.
-Co jest?-dążyłem uparcie do uzyskania odpowiedzi.
-Nic...-uśmiechnęła się lekko.
-Przecież widzę, powiedz mi.- pocałowałem ją w policzek.
-No bo...twoje fanki...- jedna łza spłynęła jej po policzku. Szybko ją objąłem.- Założyły mi na twitterze anty fanklub... Piszą tam rzeczy typu '' Zgiń, zostaw go, on jest mój, jesteś nikim''..- załkała cicho- Ja nie chciałam cię martwić.. bo... to twoi fani... przepraszam...
-Ja.. nie wiem co powiedzieć... spróbuję coś zrobić.-Byłem zszokowany.  Pocałowałem ją w czoło. Wziąłem telefon. Szybko na swoim tt napisałem '' Moja dziewczyna jest wspaniałą osobą. Jeśli chociaż raz napisałeś o niej jakieś ochydne kłamstwo, to nie powinieneś nazywać się Directionerem, jestem z nią szczęśliwy''.








***********
Jest 20 rozdział i ponad 2000 wejść. Dzięuję <3. Napisałam go dzisiaj. Jest może taki nijaki, ale jest. :) Mam nadzieję, że się spodoba. ;**





2 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) Jeszcze dodałaś Larrego Stylinsona Awwwww... Na końcu się wzruszyłam... Czekam na resztę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże Paula! To jest zaje*!!!! Już wiem dlaczego Magda mówi, że musisz być super!!! W sumie to jesteś super! To chyba mój ulubiony rozdział. Głupia szmata, on jest mój, będę twoją żoną... Skąd ja to znam?! ;)

    OdpowiedzUsuń