sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 23

Rano wszyscy obudzili się z kacem. Poza Liamem. On nosił miski, by nie ubrudzili pościeli wymiocinami, podawał wodę do picia itp. Był już zmęczony. W końcu wszyscy zebrali się w kuchni. Paulina wzięła z szuflady opakowanie tabletek na kaca. Dała wszystkim po jednej. Popili wodą i zaczęli przyrządzać śniadanie. Po długim czasie starań zrobili naleśniki. Położyli talerz z jedzeniem na środku stołu. Alex postawiła jeszcze miód, nutellę i dżem. Natalia zrobiła kakao.  Kiedy zjedli Natalia szybko się ubrała i wyszła nie mówiąc gdzie.
-Wiecie gdzie poszła?- spytał Niall z pełnymi ustami.
-Nie- odaprły razem Paulina i Aleks.
-Ale naprawdę, czy nie chcecie powiedzieć?- drążył temat blondyn.
-Naprawdę, przysięgam na Zayna- uśmiechnęła się Paula.
-Ej!- oburzył się mulat. Dziewczyna podeszła i usiadła mu na kolanach delikatnie całując go w usta.
-Wyskoczyłbym do zoo.- Powiedział Louis.
-To jest dobry pomysł- odpowiedział Harry z bananem na twarzy. Wszyscy poszli się ubrać, umyć itd. Minęła godzina nim wszyscy byli gotowi. Pojechali bordowym kabrioletem ojca Alex. Oczywiście prowadził Liam. Dotarcie na miejsce zajęło około 15 minut. Wysiedli z samochodu. Zayn kupił bilety. Kiedy weszli, postanowili zobaczyć wszystkie zwierzęta. Pierwsze były pingwiny. Skakały i pływały. Potem zobaczyli małpki kapucynki. Dorosłe przytulały małe, a niektóre ''dzieci'' bawiły się razem. Spędzili tam sporo czasu. Kolejne były flamingi, Ciągle chodziły w rządku.
-Zgłodniałem- poinformował ich Niall.
-Szok.- Powiedziała poważnie Paulina. Wszyscy sie zaśmiali i udali od budki z hot-dogami. Szli alejką otoczoną drzewami. Było tam kilka ławek ustawionych w kształcie koła. Usiedli na nich i jedli. Śmiali się i wygłupiali cały czas. Za dębem stała całująca się para. Widać było, że są szczęśliwi. W przerwach między pocałunkami uśmiechali się do siebie i przytulali się. Wyglądało na to, że sa parą. Do momentu, gdy dziewczyna obróciła twarz. Uśmiech spłynął z ust Nialla. Rzucił hot-doga i gdzieś pobiegł. Reszta nie wiedziała o co chodzi. Paulina i Louis za nim pobiegli.  Zayn, Harry, Lim i Alex spojrzeli na Natalię, która stała nadal przytulona do chłopaka.  Szybko wyswobodziła się z jego objęć. Stała i po prostu patrzyła im w oczy. Jakby nic się nie stało. Zayn nie wytrzymał. Podszedł do obcego chłopaka i po prostu go uderzył. Potem razem z przyjaciółmi odeszli od ''pary''.


***
Paulina i Lou dobiegli do płaczącego chłopaka, który zatrzymał się na ławce przy kangurach.
-No i znowu.- załkał cicho.- Ja obdarzam dziewczynę uczuciem, a ona mnie zdradza. Znowu.
-Stary.. przykro mi- powiedział Louis przytulając przyjaciela.
-Ja nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się tego po niej.- wyjaśniła Paulinaa i też objęła Nialla. Tak przytulenie siedzieli kilkanaście minut. Nagle zadzwonił telefon Pauli. Na wyświetlaczu pojawił się numer Zayna.
-Halo?
-Słuchaj... Gdzie jesteście?- spytał Malik.
-Przy kangurach.- odparła dziewczyna.
-Kocham cię- szpepnął chłopak, ale dziewczyna już się rozłączyła.
-Czemu nie mogę spotkać dziewczyny, która będzie mnie kochała. Takiej, która nie zdradzi, bo będę dla niej wystarczająco dobry. Dlaczego? Nie potrafię jej teraz wybaczyć może za tydziń, miesiąc... ale nie dzisiaj.- kiedy irlandczyk to mówił Louis poczuł się dziwnie zmieszany. Tak jak Paulina. Po chwili dołączyli do nich chłopcy i Ola.
-Możemy już wracać do domu?- spytał cicho Niall.
-Jasne. Już idziemy do auta i...- zaczął Liam.
-Do Londynu. Miałem na myśli Londyn- przerwał mu blondyn.- Nie chcę tu zostać. Proszę. Wracajmy.
-Ja zostanę- powiedziała Ola.- Wy jedźcie.- uśmiechnęła się zachęcająco.
-Ja też pojadę. Tylko muszę jeszcze zajść... gdzieś- powiedziała tajemniczo Paulina i poszła.
-No więc musimy się spakować. Jeśli się uda wyjedziemy jeszcze dziś- rzekł Liam.
-Tylko... czy napewno chcesz przed nią uciekać?- powiedział cicho  Zayn.
-O co ci chodzi?- nie zrozumiał Niall.
-Wiesz... ja wybaczyłem Paulinie...
-To nie to samo. Ona tego nie chciała.. chyba. A Natalia była szczęśliwa, przytulała go i wogóle.- wyjaśnił blondynek. Louis strzelił buraka.- Jeśli z nim jest taka szczęśliwa to niech z nim będzie.- wzruszył ramionami- Ja nie będę stał na drodze do jej szczęścia.
-Gdybym ja myślał w taki sposób to bym nie miał tej wspaniałej dziewczyny- zauważył Malik. 
-Idę się przejść.- powiedział Louis i odszedł. Po drodze kupił sobie paczkę papierosów. Wypalił wszystko w 10 minut. Nagle dopadły go wyrzuty sumienia. Alex i Harry też poszli na spacer.
-Powtarzam ci jeszcze raz! Paulina tego nie chciała, a Natalia zrobiła to pomimo tego, że chodzimy! A tak na marginesie to Paula nie była wtedy twoją dziewczyną.
-Masz rację. Ale i tak powinieneś z nią porozmawiać.
-A wiesz co by było gdybyśmy nie poszli do zoo?! Ona by się z nim spotykała cały czas. W tajemnicy przede mną. Potem wracałaby do mnie i całowała mnie i zapewniała, że jestem dla niej najważniejszy, że mnie kocha i tym podobne kłamstwa.- łza spłynęła mu po policzku.
-No dobra. Chodź. Trzeba się spakować.- powiedział zrezygnowany Zayn. 




*Oczami Natalii*
Wiedziałam, że Niall się kiedyś dowie. Nie jestem pewna dlaczego to zrobiłam. Myślałam, że kocham Nialla, ale potem poznałam Kondrada. Nie był podobny do irlandczyka. Miał oliwkową karnację, średniej długości czarne włosy i delikatną, seksowną muskulaturę. Mogłam z porozmawiać o wszystkim. Potem on mi powiedział, że jest we mnie zakochany. Ja zrobiłąm to samo. Wiem, że nie powinnam. Ale nie potrafiłąm mu się oprzeć.
-Chodź mała.- powiedział do mnie i pociągnął mnie za rękę. Poszliśmy w stronę jakiejś podejrzanej dzielnicy. Nie podobało mi się tu.
-Przedstawię cię  mojemu kumplowi- powiedział. Weszliśmy do starego, obskórnego budynku. Chłopak zaprowadził mnie przed drzwi jakiegoś mieszkania. Otworzył je niezbyt przyjemny gościu. Zawsze takich unikałam. W mieszkaniu śmierdziało papierosami i pleśnią.
-Hej stary!- przywitali się.
-To jest Natalia- Powiedział Kondrad.- A to jest Łukasz, ale najczęściej mówimy na niego Lucas lub Luki.
-Miło mi poznać- uśmiechnął się ohydnie Łukasz ujmując moją dłoń i całując ją.  
-Wystarczy tych czułości. Dwa woreczki, czegoś specjalnego.- uśmiechnął się dziwnie Kondrad.  Koleś podał mu dwa foliowe woreczki z białym proszkiem. Dzięki. Do zobaczenia jutro.- powiedział zabierając nabytek Kondrad i pociągnął mnie za rękę. Opuściliśmy mieszkanie.
-Brałaś kiedyś?- spytał niby od niechcenia.
-Nie- powiedziałam zgodnie z prawdą.
-To ja cię nauczę- zapewnił chłopak ubejmując mnie. Poszliśmy do starego parku, którego nikt już nie odwiedzał. Zatrzymaliśmy się przy kamiennym stoliku. Chłopak wyciągnął narkotyki. Położył na stole kartkę papieru i wysypał na nią proszek. Uformował dwie ścieżki. Podał mi rurkę.
-Teraz patrz.- powiedział i przyłożył rurkę do nosa wciągając proszek.- Teraz ty.
Zrobiłam to co on. Po chwili poczułam się wspaniale. Zapomniałam o Niallu, którego tak strasznie zraniłam, o problemach.
-Chodźmy do mnie- szepnął mi do ucha.- Zabawimy się trochę.
Poszliśmy do niego. Straciłąm dziewcitwo z chłopakiem, którego nie kochałam. Z chłopakiem przez którego moje życie zamieni się w ruinę.








**********
Hej ;) Sory za przerwę w dodawaniu. Teraz mam ochotę trochę namieszać w życiu Natalii. Nie wiem czy to dobry pomysł... Nieważne :) Jak zawsze proszę o komentarze i polecanie na tt czy gdzieś tam ;D Oczywiście doceniam liczne wejścia i coraz liczniejsze komentarze. Przepraszam za błędy i literówki. Mój tt -> https://twitter.com/#!/PRydzewska Dzięki, że czytacie moje opowiadanie ;**

1 komentarz:

  1. Rozdział świetny. Szkoda mi Niall'a.. ;c No, ale ok.. Dodaj szybko następny rozdział, czekam ! ;d x

    OdpowiedzUsuń