czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 19

*Tydzień później*
*Oczami Zayna*


Dni leciały powoli, w smutku oraz ciszy. Wszyscy byli przejęci sytuacją panującą w Polsce. Dziewczyny dużo płakały. Myślały, że tego nie widzimy. Często miały rozmyty makijaż, albo zaczerwienione oczy. Serce mnie boli , kiedy widzę jak moja dziewczyna cierpi. Mam ochotę ją mocno przytulić, ale wiem, że w takich chwilach najlepiej popłakać. Inni cię nie interesują. Nie potrzebujesz pocieszenia. Chcesz być sam ze sobą. Czekaliśmy więc. Niall i ja postanowiliśmy wprowadzić nasz plan w życie podczas śniadania.


*Narracja trzecioosobowa*


Paulina i Natalia siedziały na ławce w  ogrodzie i czytały. Paulina wybrała ''Pięć osób, które spotykamy w niebie'', a Natalia ''Nostalgię anioła''.
- Śniadanie- poinformował je Louis.
Odłożyły książki i udały się do kuchni. Wszyscy już czekali. Na stole stał talerz kanapek i karton soku pomarańczowego. Jedli w spokoju.
-Ja i Zayn mamy dla was niespodziankę, myślę, że wam się spodoba- powiedział Niall i położył na stole błękitne pudełko. Liam delikatnie uchylił wieczko. W środku znalazł siedem biletów lotniczych do Polski. Wylot jutro. O piątej rano.
-Dzięki- zapiszczała Natalia i rzuciła się Niallowi na szyję.
Nikt nie krył radości a zarazem zdziwienia. Liam poszedł pozmywać. Reszta zaczęła się pakować. W domu panowała lekka atmosfera. Dawno takiej nie było. Na wszystkich twarzach gościł uśmiech. Po dwóch godzinach byli spakowani.
-Jedźmy do Londynu. Jutro będziemy mieć bliżej do lotniska- wyjaśnił wszystkim Zayn.
Chłopcy zanieśli walizki do auta, a dziewczyny poszły sprawdzić, czy nikt nic nie zostawił. Znalazły telefon Louisa. Natala nie mogła się oprzeć, więc zaczęła czytać SMS-y w tajemnicy przed Pauliną, która sprawdzała resztę domu i ogród.
-Do Liama, Nialla, Harrego, Harrego... jeszcze pięć do Harrego.. Zobaczmy robocze...- pomyślała dziewczyna.
Nie wierzyła w to, co zobaczyła. Było tam wiele wiadomości, wszystkie do Pauliny. '' Kocham cię, zostaw go, bądź ze mną..'' itp.
-Nie ładnie tak grzebać w nie swoim telefonie- powiedział spokojnie Lou stojąc za nią.
-Ja.. tylko... sprawdzałam godzinę... tak. Sprawdzałam godzinę .- kłamała nieudolnie brunetka .
-Mhm... w wiadomościach?
-No bo... tam najlepiej widać..- robiła z siebie idiotkę Natalia.
-Przecież widziałem.
-Myśleliśmy wszyscy, że odpuściłeś,... że przyjaźń z Zaynem jest dla ciebie ważna..- zmieniła temat dziewczyna.
Louis nie odpowiedział. Zabrał jej telefon i wyszedł. Stał przez chwilę w bezruchu.
-Hej.. jedziemy- powiedziała Paula .
-Super, chodź- powiedziała ze sztucznym uśmiechem Nata i pociągnęła ją w stronę samochodu. Paulina zajęła miejsce między Zaynem i Lou, a Natalia przy oknie, koło Nialla. Po kilku minutach Malik zasnął. Paula rozmawiała z Louisem. Świetnie się dogadywali. Natalka dzieliła z Niallem słuchawki. Słuchali 'Drunk'. Po godzinie , dotarli na miejsce. Paulina czule obudziła swojego chłopaka, na co Louis dziwnie spojrzał. Rzuciło się to w oczy Natalii. Wysiedli z auta. Płeć męska zaczęła wnosić walizki ,a dziewczyny poszły otworzyć drzwi. Po kilku minutach wszystkie torby znalazły się w salonie dziewcząt.
-Mamy 100% pewności, że nie wstaniecie o trzeciej, żeby zdążyć na samolot, zanocujecie u nas. W łóżku Hazzy.- powiedział Niall
-No dobra. Walizki zostawmy tutaj. Łatwiej będzie znieść.- wtrąciła Paula.
-To chodźmy..- zaczął Liam
-Tylko weźmiemy rzeczy na jutro- uprzedziła Natalia.
Po dziesięciu minutach były gotowe. Poszli piętro wyżej. Zayn otworzył mieszkanie.
-Co dzisiaj jemy?- spytał blondynek leżąc już na kanapie- Paulino..
-Ok... no więc szef kuchni proponuje żeberka w miodzie- uśmiechnęła sie ciepło.
-Idę zrobić zakupy. Czego potrzebujesz?- zadał pytanie Lou dając jej karteczkę i długopis. Dziewczyna szybko napisała listę zakupów i podałą ją chłopakowi. Wziął ją i wyszedł. Poszła z Zaynem do kuchni by zrobić sałatkę.
W tym czasie Natalia, Niall i Liam wymieniali się najbardziej żenującymi historiami z dzieciństwa. Blondyn opowiadał jak w przedszkolu mama na bal przebierańców ubrała go w strój Leprechauna. Pokazał im nawet zdjęcie. Natala wspominała , jak zgubiła się na plaży, bo poszła podlewać kamyki swoją zieloną konewką. Mówiła wtedy, że to są nasionka, które mają za mało wody. Wszyscy się śmiali.
-Ja robiłem wyścigi żółwi. Niestety. Miałem wtedy tylko jednego żółwia. Ale kiedy mama zobaczyła, co robię kupiła mi drugiego.- zaśmiał się Liam.
Trwało to z pół godziny. Przyszedł Louis i zaniósł torby do kuchni.
-Ratujesz Niallowi życie- zaśmiała sie Paula. Chłopak rozpakował zakupy i wyszedł. Zayn i Paulina skończyli przygotowywać obiad po dwóch godzinach. Podali do stołu. Jedzenie szybko zniknęło z talerzy.
-Daj mi przepis- rzekł Niall
-I tak nie umiesz gotować -zaśmiał się Liam- A tak wogóle to trzeba jeszcze zadzwonić do Josha... Zayn dzisiaj twoja kolej.
-Josha?- nie kojarzyła Natalia
-Naszego menagera- odparł Lou.
Zayn wziął telefon i wykręcił numer.
-Hej.. wybieramy się do Polski.. jutro... tak.. mhm... o piątej...dobra..dzięki- rozłączył się.- Dzisiaj zawiadomi media i damy koncert w Warszawie.
-Nie był zły?- pytał Niall
-Nie.
-Jak to jest? Zawsze, kiedy ja do niego dzwonię to drze na mnie mordę.- mówił Niall. Wszyscy zaczeli się śmiać. Resztę wieczoru spędzili na gadaniu.








***********
Jest kolejny rozdział. Dłuższy, bo prosiliście:) Przepraszam, że tak długo go nie było.  W sobotę wyjeżdżam, wrócę dopiero w poniedziałek wieczorem. Sorki. Dodałam jeszcze raz ankietę  bo było kilka takich samych wyników. Polecajcie mnie znajomym na tt. Mój profil to ->https://twitter.com/#!/PRydzewska

3 komentarze:

  1. Jesteś zaje2bista. I ♥ twoje opowiadanie. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Szkoda, że tak długo nie będzie kolejnego ):

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co będzie z Pauliną i Louisem... Rozdział genialny :D Czekam na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń