sobota, 16 marca 2013

Rozdział 36

Chłopcy nie spali całą noc. Około drugiej do ich drzwi zapukała Natalia. Po kilku chwilach w drzwiach pojawił się Niall. Wyglądał na zamęczonego, złego i smutnego na raz.
-Możemy porozmawiać?- spytała drżącym głosem.
-Wejdź- powiedział. Poszli do jego pokoju. Usiedli na łóżku.
-Nie chcę się rozstawać. Chcę być z tobą. Poczekam- powiedziała jednym tchem.
-Też nie chcę tego kończyć- spojrzał jej głęboko w oczy.- Kocham cię- ciepłą dłonią dotknął jej wilgotnego policzka. Pocałował ją najdelikatniej jak potrafił i przytulił mocno do siebie.- Nie wiem, jak poradzę sobie w trasie- powiedział, a gdy zobaczył jej pytające spojrzenie, powiedział.- Odzwyczaiłem się od spania sam.
Pocałowała go namiętnie.
-Pogadam z Liamem, może coś się załatwi- zachichotała i ułożyła się z nim w jego wygodnym łóżku.
Zasnęli w swoich objęciach. Nie martwili się już przyszłością. Ważne było tylko tu i teraz.

Kilka minut później Harry przyszedł do Aleks, a Paulina poszła do swojego pokoju.
-Przepraszam, ale wiesz, że nie mam wpływu na tą decyzję. Gdybym mógł zostałbym tu z tobą...
Zamknęła mu usta pocałunkiem.
-Nie przepraszaj za to, że w życiu ci wyszło. Zawsze są jakieś poświęcenia. Przecież wiedzieliśmy, że to się kiedyś stanie, prawda? Jesteś sławny i naprawdę powinieneś się skupić na karierze. Jeśli przetrwamy siedem miesięcy, to nic więcej nam nie stanie na przeszkodzie.
Tym razem on ją pocałował. Objął ją ramieniem. Zaczęli rozmawiać o sprawach nie związanych z trasą.

Paulina wyszła na balkon. Wyjęła papierosa i go podpaliła. Zachłannie się zaciągnęła. Drugą ręką poprawiła sweter. Dłonie jej drżały. Nie mogła przestać myśleć o tym co się stanie. Była zagubiona. Zapatrzona przed siebie odpłynęła na kilka minut. Mechanicznie się zaciągała. Z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos.
-Ty palisz?
Odwróciła się twarzą do rozmówcy.
-Raz na jakiś czas mi  się zdarza- odparła bez emocji.
Spojrzał na jej drżącą dłoń.
-Martwisz się naszym wyjazdem. Nie powinnaś.
-Jak mam się nie martwić?- spytała cicho.
-Powinnaś mu ufać.
-Ufam mu, ale nie oto chodzi. Nie ufam sobie, może przestanę go kochać, albo coś się stanie. A może wszystko się zmieni i nie będę mogła z nim być? Liam, pomóż mi.
-Jeśli kogoś kochasz naprawdę, to uczucie nigdy nie ustanie. Możesz je ukrywać, próbować zapomnieć, ale gdy znowu spotkasz tą osobę, wszystko odżyje. Nie myśl o tym, jeśli naprawdę go kochasz, a on ciebie, ta przerwa to tylko drobnostka.
-Dlaczego nie przyszedł?
-Nie wiem, rano wyszedł z domu i nadal nie wrócił- spojrzał na nią i w jej oczach ujrzał nagły błysk.- Ty wiesz, gdzie on jest. Idź do niego.
Uśmiechnął się i wyszedł. 'Jestem dobrym przyjacielem. Najlepszym' pomyślał, a potem przypomniał sobie o 'drobnostce', którą ukrywał. Ale na razie to nic pewnego. Potem się dowiedzą. Wszystko w swoim czasie. Mimo wszystko ogarnął go nagły smutek.

Dziewczyna skończyła papierosa. Po rozmowie z Liamem zawsze czuła się lepiej. Wyszła z mieszkania i skierowała się w stronę parku. Tego, w którym prawie wszystko się zaczęło. Siedział na tej samej ławce. Podeszła do niego i zajęła miejsce obok.
Nie spojrzał na nią. Wpatrywał się w nieznany jej, oddalony punkt. Ona nie miała odwagi się odezwać. Siedzieli w ciszy. W końcu on otworzył usta.
-Nie wiem co mam zrobić- mówił jakby ważył każde słowo.- Z jednej strony muszę jechać, jednak nie chcę cię opuszczać. Jesteś dla mnie najważniejsza, ale nie mogę zrezygnować z chłopaków...
-Nie chcę żebyś rezygnował. Jedź. Poczekam- uśmiechnęła się delikatnie. Chwycił jej dłoń.- Nie musisz wybierać, wiem, że to dla ciebie ważne. Ale zanim wyjedziesz, chcę mieć czyste konto. Przepraszam, że obrażałam Perrie, i że Natalia się z nią pobiła, i że byłam o nią zazdrosna. Za wszystko.
Pocałował ją czule.
-Ja też przepraszam. Za zazdrość o Lou... za wszystko. Byłem o niego zazdrosny, bo zawsze cię kochałem. Nie mogłem patrzeć na wasze pocałunki...
-Tak jakby miałam to samo- zaśmiała się. Przytulił ją.
-Cieszę się, że cię mam- szepnął jej do ucha. Przez chwilę tkwili w swoich objęciach, lecz po chwili on się odsunął. Spojrzał na nią podejrzliwie. -Paliłaś?
-Tylko trochę...
-Jak to jest? Chciałaś żebym rzucił, a sama się tym trujesz?
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że już wcale nie palisz?- uniosła jedną brew.
-No wiesz, w zasadzie to nie. Raz na jakiś czas się zdarzy...
-No właśnie! Nie jestem nałogowcem, tylko RAZ NA JAKIŚ CZAS. Głównie ze stresu- zaśmiała się.
Potem poszli na spacer, nacieszyć się swoją obecnością. Powoli kroczyli mokrymi ścieżkami trzymając się za ręce. Było im ze sobą dobrze. Niczym się nie martwili. Mieli nadzieję, że tak pozostanie. Przecież nadzieja umiera ostatnia.



Jest kolejny rozdział, przepraszam, że tak długo czekaliście. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o komentarze ;>  Tu macie moje konto na tt -> twitter.

4 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział. Proszę pisz szybciej..! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście girl, love u. Dawaj kolejny! O co chodzi z Liamem?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję cię do Liebster Blogger Award. Więcej informacji na blogu i-m-a-g-i-n-y1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń