piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 34

Biegła ile sił. Uciekała przed nim przez pół miasta. Trafiła do ślepego zaułka. Jego zegarek zasygnalizował, że wybiła pierwsza. Stał przed nią i szeroko się uśmiechał.
-I co teraz zrobisz? Nie przepraszaj, za późno.
Z piekielnym uśmiechem zaczął się do niej zbliżać...
Obudziła się cała roztrzęsiona i zalana potem. Spojrzała na budzik przy łóżku. Była pierwsza w nocy.  Chwyciła wodę mineralną i pociągnęła spory łyk. Zakryła się kołdrą po szyję i leżała tak przy zapalonym świetle. Starała się zapomnieć o śnie. Jednak wszystko jeszcze bardziej się wyostrzało. Louis ich przyłapał i zdenerwował się na nią. Ona się przestraszyła i uciekała. On ją gonił. Wstała z łóżka. Ten sen był bez sensu. Starała się sobie wmówić. Cicho, na palcach poszła do pokoju Zayna. Nie spał. Siedział na łóżku i coś czytał. Usiadła koło niego. Odłożył książkę.
-Mam wyrzuty sumienia- powiedzieli jednocześnie i spojrzeli na siebie.
-Nie mogę przez to spać- wyznała i spuściła wzrok.
-Ja tak samo. Kochamy się, ale nie możemy tak.
-Teraz rozumiesz dlaczego chciałam uciec?
-To nie jest rozwiązanie.
-Wiem. Mimo to, jest prostsze niż zmierzenie się z tym.
-Wiem- rzekł i złapał ją za rękę.
-Dość. Przestań. Nigdy więcej. Obiecaj mi, że znajdziesz sobie kogoś i ułożysz sobie z nią życie- poprosiła z powagą i smutkiem.- Ale nich to nie będzie Perrie.
Uśmiechnął się delikatnie.
-To miałaś być ty.
-Zayn... ja też tego chciałam. Ale jak to się mówi 'dla większego dobra'.
-To bez sensu- spojrzała na niego zdziwiona.- Na świecie jest tyle kobiet a on musiał sobie wybrać ciebie. I nie przeczę, że byłem strasznym idiotą rzucając cię po pijaku. Przepraszam za wszystko. Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa.
Spojrzeli w swoje oczy. Przysunęli się do siebie i pocałowali po raz ostatni. To było czułe i delikatne. Po wszystkim ona wstała i wyszła. Miała już nigdy nie wrócić tu jako jego dziewczyna, kochanka. Tylko jako przyjaciółka. Poszła do siebie i płakała. Zastanawiała się 'dlaczego to wszystko jest takie kurwa skomplikowane?!'.


Było wspaniale, przytulił ją, potem pocałował. Szli na długi spacer po plaży przy zachodzie słońca. Trzymali się za ręce. W pewnym momencie on ukląkł. Ujął jej dłoń i z kieszeni wyjął pierścionek.
-Zostaniesz moją, i tylko moją do końca?- spytał.
-Tak- wyszeptała przez łzy. Wsunął jej na palec pierścionek. Uniósł ją wysoko i wirowali z szerokimi uśmiechami. Byli jednymi z niewielu najszczęśliwszych osób na świecie. Siedli na piasku i śmiali się. Cieszyli chwilą. Złapali się za dłonie i podziwiali widoki.
-Kocham cię- wyszeptała wciąż płacząc ze szczęścia.
-Ja ciebie też- powiedział, uniósł jej dłoń- już na zawsze razem.
Nagle zawiał silny wiatr i jej szczęście zniknęło. Spojrzała na swą dłoń. Na palcu nie było pierścionka. On zniknął.
Obudziła się. Spojrzała na prawo. On tam był i słodko drzemał. Przytuliła się do niego i delikatnie pocałowała w policzek. Może jej sen stanie się jawą?Oczywiście bez zakończenia. Wtuliła się w niego mocniej. Niechcący go obudziła.
-Co jest? Czemu nie śpisz?- Spytał zachrypniętym głosem.
-Nic, wszystko dobrze. Nawet idealnie. Przytul mnie- szepnęła. Z lekko zdziwioną miną przytulił ją do siebie. Spojrzał na nią i się uśmiechnął.
-Uwielbiam twoje dołeczki- powiedziała. Zasnęła w jego objęciach. Harry był szczęśliwy, że ma w ramionach najcenniejszą osobę w swoim życiu.


Natalia siedziała z Niallem w kuchni i jedli romantyczną kolację. Potem poszli do salonu obejrzeć jakiś film. Siedzieli przytuleni do siebie  kiedy usłyszeli kroki i ciche skrzypienie drzwi w pokoju Zayna. Tak, to na pewno u niego, bo tylko jego drzwi skrzypią- pomyślał Niall. Po chwili ktoś wyszedł z pokoju chłopaka, ale nie zamknął za sobą drzwi, ktoś przeszedł przez korytarz. Po chwili skrzypiące drzwi się zamknęły. Nie chcieli wtrącać się w nie swoje sprawy więc wrócili do filmu. Po kilku minutach Natalia na niego spojrzała.
-Wiesz to już trzeci miesiąc- powiedziała i pogłaskała się po brzuchu.- Musimy porozmawiać.
-No to rozmawiajmy- odparł.
-Pamiętasz o czym mówiliśmy w szpitalu?- spytała.
-Tak- powiedział z ledwie dosłyszalnym smutkiem.- Pamiętam.


-Witaj- powiedziała leżąc na szpitalnym łóżku.
-Cześć- odpowiedział zmieszany chłopak.
-Nie spytasz mnie co się stało? Wszyscy o to pytają- zauważyła.
-Nie interesuje mnie to- odparł tak cicho, że nie była pewna czy sobie nie wymyśliła tych słów.
-Jestem w ciąży- szepnęła.
-I co ja mam z tym wspólnego? Powinnaś chyba się pochwalić swojemu chłopakowi- syknął ze złością.
-Jeszcze ci nie przeszło- to nie było pytanie. 
-Nie. I nie przeszkadza mi to.
-Wybacz mi.
-I dlaczego miałbym to zrobić? Bo biedactwo leży w szpitalu, jest w ciąży i chciało popełnić samobójstwo. Nie wydaje mi się. Sama podjęłaś tę decyzję więc powinnaś ponieść konsekwencje.
-Skoro chciałam się zabić to widocznie się pomyliłam.
-Nie rób dramatu. Udajesz niewiniątko, ale wiesz, że to twoja wina.
-Naprawdę nie wiem jak możesz być taki... taki...
-No jaki? Zdradziłaś mnie. Pamiętasz?
-Przepraszam. Co mam jeszcze zrobić?
-Urodzisz je?- spytał ignorując jej wypowiedź.
-Tak.
-A ojciec?
-Nie będzie go miało.
-Wychowam je z tobą- oświadczył nagle, ona nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.
-Naprawdę?
-Tak. Co w tym dziwnego? Dziecko nie jest niczemu winne.
-No wiesz, dopiero co byłeś wściekły- przypomniała mu.
-Wiem, ale cię kocham. Zraniłaś mnie. Fakt. Co powiesz na drugą szansę?
-Dziękuję.


-Mieliśmy je wychować razem. Nadal tego chcesz?- spytała.
-Oczywiście. Moje poglądy zmieniły się od tamtego dnia, ale nadal cię kocham, i dziecko też.
-Muszę jutro pójść na badania.
-Tylko nie sprawdzaj płci.
-Dlaczego?-zdziwiła się.
-Będzie niespodzianka- uśmiechnął się.
-To głupie. W jaki sposób mamy kupić ubranka, zrobić pokój...
-Nie możemy tu mieszkać- zauważył.- Musimy kupić sobie mieszkanie. Tu jest za dużo osób.
-Masz rację- zawiesiła się. Wpatrywała się w okno przez kilka minut.- Nie dam rady. Za szybko, za wcześnie. Dopiero skończyłam osiemnaście lat- znowu spojrzała w okno.- Nie będziesz żałował?
-Czego? Że w końcu znalazłem wspaniałą dziewczynę, którą kocham. I, że wychowam z nią dziecko?
-Nie. Myślałam raczej o utraconej młodości.
-Nie zależy mi na tym. Po co mi to? Skoro życie daje ci coś, czego będziesz pragnąć w przyszłości, bierz póki możesz. Jutro porozmawiamy z resztą. Pomyślimy o mieszkaniu. Będzie dobrze- pocałował ją czule i przytulił. Poszli do jej pokoju. Ona się położyła i zasnęła, a on skoczył jeszcze do kuchni by coś przekąsić.


Paulina podniosła głowę z poduszki. Rozejrzała się po pokoju. Na podłodze leżała jakaś kartka. Podniosła ją i zobaczyła całą piosenkę, którą Zayn pisał. Razem z nutami. Z podpisem ,,Żebyś zawsze pamiętała''. Było jej smutno, bo wiedziała, że jeśli za kilka lat znowu spojrzy na tą kartkę przypomną jej się wszystkie wspaniałe chwile, które już minęły. Mimo to był to piękny prezent. Wpadła na pomysł. Chwyciła kartkę i poszła do kuchni. Chłopak stał przy lodówce. Zakaszlała. Momentalnie się obrócił.
-O. Cześć. Co tam?- spytał z wypełnioną buzią.
-Mam interes- powiedziała.- Zagraj coś dla mnie.
Był bardzo zdziwiony taką prośbą. Dziewczyna o drugiej w nocy przychodzi do kuchni i prosi by zagrał jej na gitarze. Mógł zrobić tylko jedno.
Poszedł po gitarę, usiadł na krześle, podłożył sobie nuty i zaczął grać. To była naprawdę piękna piosenka. Kiedy skończył zauważył, że dziewczyna ma zaszklone oczy.
-Skąd to masz?- spytał. Otarła oczy.
-Sama napisałam- skłamała. Przecież nie mogła powiedzieć mu prawdy.
-Nie wydaje mi się- odparł stanowczo. W sumie mogła mu powiedzieć, ale on był zbyt, zbyt... idealny, grzeczny, anielski, nieskazitelny. To był Niall Horan. On nie powinien wiedzieć. To by go zniszczyło od środka.
-Ale naprawdę- nie ustępowała.
-Skoro już mnie okłamujesz, to mogę chłopakom powiedzieć, że ja to napisałem. Spodoba im się. To będzie dobra piosenka. Zgadzasz się?
Zastanowiła się przez chwilę. Jak Zayn zareaguje na to, że sprzedała jego piosenkę? Miała nadzieję , że on zrozumie.
-Zgadzam się, ale nikomu ani słowa o tym, że masz to ode mnie.
-Spoko. Pozwól, że skończę jeść- powiedział pakując sobie do ust kolejną porcję jedzenia. Dziewczyna wyszła z kuchni i wróciła do swojego pokoju.
Rano, dokładnie bliżej południa całą paczką siedzieli w salonie i oglądali stare seriale.
-Mam coś dla was- powiedział na reklamach Niall i poszedł po gitarę. Stanął przed nimi i zaczął grać piękną piosenkę. Piosenkę Zayna. Paulina spojrzała na niego. Słuchał tego ze zdziwieniem i pewnym wzruszeniem ledwo dostrzegalnym w jego oczach. Kiedy muzyka ucichła chłopak z szerokim uśmiechem patrzył na zszokowanych przyjaciół.
-To jest cudowne- Natalia otarła łzę wzruszenia.
-Skąd to masz?- spytał Zayna, a Paulina przeżyła deja vu.
-Sam napisałem- odparł niczego nie świadomy chłopak.
-No to świetnie- odparł mulat i uciekł wzrokiem.
-Ty to masz łeb- powiedział Harry z podziwem.
-Tak. Jest genialny. Potrafi wszystko tak pięknie ubrać w słowa- szepnęła Paulina.
-Racja- powiedział Zayn.- Jak ją nazwiemy?
-More than this- odpowiedział prawie od razu Liam.
-Trzeba to oblać- powiedziała uśmiechnięta Ola.
Niall szybko poszedł do kuchni i wręczył każdemu po piwie, Liamowi bezalkoholowe. Wypili i postanowili wybrać się do klubu.
-No weźcie. Jest dopiero południe. Co będziemy robić do tego czasu?
-No nie wiem? Chyba macie jakieś obowiązki? Z kilka tysięcy fanów... Może zrobilibyście coś dla niech?- podsunęła Paula.
-Urządzimy twitcama. Takiego mega. Nasza ósemka razem. Idę po kompa- powiadomił Niall.
-Musimy usiąść tak, żeby wszystkich było widać i mogliśmy czytać wiadomości- myślał głośno Harry. - Lou i Natalia przy kompie czytają, reszta w tle odpowiada. Pasuje?
-Spoko- odparła wesoło brunetka. Zajęła miejsce koło Króla Marchewek. Z tyłu na kanapie Paulina siedziała obok Zayna i Nialla, po prawej blondyna siedziała Aleks i Harry, obok niego usiadł Liam.
Szybko z każdego konta poinformowali ludzi i włączyli twitcama na koncie Louisa. Od razy pojawiło się około tysiąca osób. Z każdą minutą ilość oglądających rosła.
-CZEEEEEŚĆ!- wydarł się Lou.- Chyba was trochę ostatnio zaniedbaliśmy. Ale się poprawimy. Obiecujemy- powiedział i uśmiechnął się najsłodziej na świecie.- Jak zapewne widzicie są z nami nasze wspaniałe dziewczyny. Paulina- moja, Natalia- Nialla no i oczywiście ukochana Harrego- Aleks.
Za chwile pojawiła się wiadomość ,,Czy Paulina nie była z Zaynem?''
-Była, owszem. Ale teraz jest ze mną. Wiem jak to wygląda, ale naprawdę nie ma między nami spięć z tego powodu. Zerwali ze sobą. Więc, w czym problem?
Ten sam użytkownik napisał ,,W tym, że ona go nadal kocha. Nie widzisz tego? Spójrz jak na siebie patrzą''.
-Wiesz, nie znasz całej historii, więc nie mów na temat, o którym nie masz pojęcia.- powiedział już wyraźnie zirytowany chłopak.
Wszyscy byli zmieszani. Zrobiło się cicho. Niall postanowił podratować sytuację.
-Mamy dla was niespodziankę. A dokładnie piosenkę. Puścimy tylko muzykę. Bez tekstu, no bo w końcu to ma być niespodzianka- i zaczął grać. Przez te kilka minut nikt nic nie pisał. Dopiero potem posypały się komplementy.
-Cieszymy się, że wam się podoba. Bardzo dziękujemy za komplementy. Jeszcze nie wiemy kiedy piosenka pojawi się tak naprawdę. Ze słowami, z teledyskiem, z nami. Ale macie przynajmniej zapowiedź- powiedział z wymuszonym uśmiechem Zayn.- Napisał ją nie kto inny, jak nasz kochany Nialler. Wszyscy jesteśmy z niego dumni- mówił nadal ,,wesołym'' głosem.
Potem posypały się pytania, o koncerty, teledyski i odwiedziny innych kraji.
-Pójdę zrobić coś do jedzenia- powiedziała Paulina po błagalnym spojrzeniu blondaska.
-Pomogę ci- rzekł Malik mimo posępnego spojrzenia Louisa.
Kiedy weszli do kuchni on się nie odzywał.
-Przepraszam- powiedziała zgodnie ze swoimi wyrzutami sumienia. Powinna była go spytać.
-Za co? To przecież nie było nic osobistego- odrzekł spokojnie.
-Przestań się wściekać. Teraz ta piosenka obojgu nam będzie przypominać... to wszystko.
-A pomyślałaś o mnie? Jak będę się czuł stojąc na scenie przed tysiącem ludzi, a obok mnie będzie stał Louis? A ja będę musiał śpiewać o swoich uczuciach do jego dziewczyny. No właśnie. Pomyślałaś tylko o tym, że ta piosenka będzie ci przypominać dawną miłość. Cudnie. Jak w książkach. Jakież to romantyczne.
-Przestań. Teraz czuję się okropnie.
-Przepraszam, ale musiałem to z siebie wyrzucić. Dlaczego Niall powiedział, że to on napisał tę piosenkę?
-Spytał czy może. Powiedziałam, że tak. I tak byłam mu wdzięczna, że nie kwestionował, zbyt często, tego, że to ja ją napisałam. Co miałam mu powiedzieć? Tak, wiem. Mogłam w ogóle do niego nie iść. Ale chciałam, tak bardzo chciałam- po jej policzku popłynęła łza.
-No już. Nie płacz- powiedział i mocno ją przytulił.
-Zayn, nie możemy.
-Możemy być przyjaciółmi, najlepszymi. Chętnie posłucham, że nie układa ci się z Louisem- zaśmiał się.
-Udam, że nie słyszałam zakończenia- uśmiechnęła się. Otarła łzy i wzięła się za kanapki.


-Pójdę po coś do picia- powiedziała do zebranych Natalia. Już miała otworzyć drzwi do kuchni gdy usłyszała Paulinę ,,Teraz ta piosenka obojgu nam będzie przypominać... to wszystko.'' A zaraz po niej ,,A pomyślałaś, o mnie? Jak będę się czuł stojąc na scenie przed tysiącem ludzi, a obok mnie będzie stał Louis? A ja będę musiał śpiewać o swoich uczuciach do jego dziewczyny. No właśnie. Pomyślałaś tylko o tym, że ta piosenka będzie ci przypominać dawną miłość. Cudnie. Jak w książkach. Jakież to romantyczne. '' Pomyślała, że nie powinno jej tu być i wróciła do przyjaciół.
-Gdzie masz picie?- spytał Niall.
-Zapomniałam. Pokrzątałam się po kuchni i poszłam. Dobra trudno. Już mi się nie chce pić- rzekła wesołym tonem.
Chwilę potem wróciła Paulina i Zayn z kanapkami. Niall od razu rzucił się na jedzenie.
Po tysiącach wyznań miłosnych pewna fanka z Londynu wpadła na pomysł ,,A może zrobimy spotkanie? Takie babskie. Wasze dziewczyny z ochroniarzem i my?''
-No, w sumie czemu nie? Skoro jesteśmy jedną rodziną...- powiedziała z uśmiechem Alex.
-Fajny pomysł- wszystkim się podobało.
Ustalili, że jutro około trzynastej będą w Hyde parku. Chłopcy w tym czasie pojadą do wytwórni, pogadają o piosence i może ją nagrają. Kilka minut później chłopacy zaczęli śpiewać. Po kilku występach skończyli twitcama.


***********
No dobra. Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale przynajmniej jest długi. Mam nadzieję, że wam się spodoba. To chyba pierwszy rozdział, który napisałam tak jak chciałam, tak jak czułam, tak jak mi się podobało. Proszę o komentarze i tak dalej...



4 komentarze:

  1. Boski *__*
    Proszę pisze częściej : )
    http://imaginyaboutonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny !!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuoer! Dawaj szybko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się twój blog , a rozdział jest tak ciekawy ,że czytałam go aż 3 razy i nie mogę się doczekać kolejnego .
    No cóż pozostaje mi życzyć ci dużo weny i zapraszam do mnie na bloga : http://foreveryoungonedirection-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń